września 15, 2025

Jaka jest maska na noc Tołpa Green Red Fruits?

Jaka jest maska na noc Tołpa Green Red Fruits?


Codzienna pielęgnacja skóry wieczorem to coś więcej niż rytuał - to inwestycja w zdrowy i promienny wygląd. W gąszczu produktów, które obiecują cuda, łatwo się pogubić. Dlatego dziś przyglądam się bliżej Tołpa Green Red Fruits - regenerującej, całonocnej masce witalizującej, która zdobyła uznanie dzięki naturalnemu składowi, przystępnej cenie i obietnicy widocznych efektów już po pierwszej nocy. Ale czy rzeczywiście działa?

Co to za produkt? Krótko o Tołpa Green Red Fruits

Tołpa Green Red Fruits to masko-krem do stosowania na noc, który ma za zadanie intensywnie regenerować i odżywiać skórę, przywracać jej naturalny blask, a także przeciwdziałać oznakom zmęczenia i stresu. Według producenta, działa kompleksowo:

  • nawilża i zmiękcza skórę,
  • poprawia elastyczność i strukturę naskórka,
  • redukuje drobne zmarszczki i linie,
  • rozświetla, wygładza i dodaje skórze energii,
  • łagodzi podrażnienia i niweluje zaczerwienienia,
  • eliminuje szary koloryt i przywraca wypoczęty wygląd.


Składniki aktywne, natura w centrum uwagi

Tołpa słynie z prostych, ale skutecznych składów, a maska Green Red Fruits to świetny przykład takiego podejścia:

  • Torf tołpa.® - silny antyoksydant o działaniu ochronnym i wzmacniającym, który dodatkowo wspiera skórę wrażliwą i osłabioną,
  • Ekstrakt z owoców granatu - naturalne źródło polifenoli, które wspierają regenerację, działają przeciwstarzeniowo i antyoksydacyjnie,
  • Ekstrakt z czerwonej porzeczki - łagodzący i rozświetlający składnik poprawiający mikrokrążenie w skórze,
  • Masło shea - silnie odżywcze i wygładzające, sprawdza się szczególnie u osób z przesuszoną cerą,
  • Gliceryna - niezawodna substancja nawilżająca, przyciąga wodę i zapobiega utracie wilgoci.


Jak stosować? Czyli sposób użycia krok po kroku

Producent zaleca stosowanie maski 2-3 razy w tygodniu,  Wystarczy:

  1. Dokładnie oczyścić skórę,

  2. Nałożyć cienką warstwę maski na twarz (i szyję),

  3. Pozostawić ją na całą noc - nie zmywać,

  4. Rano umyć twarz i nałożyć krem pielęgnacyjny.

Maska nie wymaga zmywania przed snem, co czyni ją niezwykle wygodną i łatwą w codziennym stosowaniu.


Moje wrażenia po miesiącu regularnego stosowania

Po czterech tygodniach używania maski mogę śmiało powiedzieć: Tołpa Green Red Fruits działa, ale nie jest dla każdego. Mam skórę suchą i wrażliwą, skłonną do przesuszeń po myciu i odwodnienia nocą. Maska zadziałała na mnie jak kojący kompres - już po pierwszych użyciach skóra rano była wyraźnie nawilżona, miękka i rozświetlona. Nie było mowy o ściągnięciu czy podrażnieniach, które często towarzyszą mojej cerze zimą czy po demakijażu. Jednak po pewnym czasie zauważyłam delikatne zapychanie skóry i pojawiły się małe wypryski

Konsystencja może zaskakiwać - jest lekko żelowa i glutowata, co nie każdemu przypadnie do gustu. Mnie jednak przekonała - bardzo łatwo się rozprowadza, szybko się „zlewa” ze skórą i nie spływa z twarzy. Po nocy nadal delikatnie ją czuć.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to do opakowania - słoiczek jest mało higieniczny i niewygodny, wolałabym pompkę albo tubkę. Wydajność jest średnia, ale cena zdecydowanie to rekompensuje - ok 21 zł

Podsumowując: to nie jest produkt idealny, ale ma bardzo dużo zalet i zadziałał u mnie naprawdę dobrze na początku. Pewnie jeszcze do niego wrócę i dam mu szansę - zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym, kiedy moja skóra najbardziej potrzebuje regeneracji i ukojenia.



Dla kogo jest ta maska?

Sprawdzi się idealnie, jeśli:

  • masz cerę suchą, odwodnioną, lub poszarzałą,
  • szukasz produktu na noc, który daje efekt nawilżenia
  • chcesz czegoś szybkiego w działaniu.

Nie będzie odpowiednia, jeśli:

  • masz skórę tłustą, trądzikową lub skłonną do zapychania,
  • nie tolerujesz gliceryny lub cięższych maseł,
  • nie lubisz żelowo-kremowych konsystencji i uczucia warstwy na skórze.
  • masz trądzik różowaty
  • nie lubisz lepkich konsystencji na noc
👉 A Wy? Znacie tę maskę? 

września 15, 2025

Mgiełka dająca efekt beach waves naprawdę nie działa?

Mgiełka dająca efekt beach waves naprawdę nie działa?


Jeśli tak jak ja marzysz o naturalnych, nieco niesfornych falach rodem z kalifornijskiej plaży, to pewnie nie raz szukałaś idealnego produktu do stylizacji włosów, który zdefiniuje skręt i doda im tekstury, bez efektu przesuszenia czy sztywności. W moje ręce trafiła słynna Caviar Style Texture Sea Salt Mist od marki Alterna, która obiecuje... bardzo wiele. Ale czy spełnia te obietnice? Przeczytaj moją szczerą recenzję.

💧 Opis produktu - co obiecuje producent?

Mgiełka od Alterny to stylizacyjny spray zawierający sól z Morza Martwego, która ma za zadanie:

  • podkreślić naturalną strukturę włosów,
  • zdefiniować skręt,
  • dodać objętości,
  • odżywić włosy,
  • oraz zapewnić lekki połysk i utrwalenie.

Zawarty w niej kompleks Flex-Strength Complex bazuje na proteinach perłowych, pantenolu, keratynie i biotynie - wszystko to brzmi jak przepis na zdrowe, elastyczne pasma odporne na łamanie. Mgiełka jest wegańska, bez alkoholu, a więc z założenia łagodna i pielęgnująca.

Brzmi cudownie, prawda?


🧪 A jak to wygląda w praktyce? Moja opinia po kilku użyciach

Zacznę od tego, że mam naturalnie falowane włosy, więc teoretycznie - taki spray powinien tylko podkreślić to, co natura już mi dała. Niestety… efekt beach waves nie nadszedł. Używałam produktu zgodnie z instrukcją - na wilgotne włosy, ugniatając je dłońmi. Próbowałam też na suche włosy dla dodatkowej tekstury. Nic. Skręt pozostał minimalny, a włosy zrobiły się sztywne, matowe i... lekko sianowate.

➕ Co mi się podobało?

  • Zapach! Piękny, kokosowy aromat, który naprawdę utrzymuje się na włosach i daje uczucie „letniego” produktu - zdecydowanie na plus!

  • Ładne, lekkie opakowanie (choć posiadam starszą wersję - nowsze mają bardziej luksusowy design).

➖ Co mnie rozczarowało?

  • Brak efektu beach waves, mimo falowanych włosów.

  • Wysuszenie i usztywnienie - czego w produktach do codziennej stylizacji bardzo nie lubię.

  • Niska trwałość efektu - jeśli coś się dzieje, to znika już po kilku godzinach.


🎯 Dla kogo jest ten produkt?

Mam wrażenie, że Caviar Style Texture Sea Salt może się sprawdzić u osób z grubszymi, bardzo podatnymi na skręt włosami, które potrzebują tylko lekkiego wsparcia w stylizacji. Jeśli masz cienkie, delikatne włosy - lepiej poszukać alternatywy z większą mocą nawilżenia i bez efektu usztywnienia.


🧴 Podsumowanie: Czy kupiłabym ponownie?

Nie. Produkt niestety nie spełnił swojej głównej funkcji, czyli podkreślenia fal i nadania efektu „prosto z plaży”. Jest przepięknie pachnący i ciekawie skomponowany, ale w działaniu - mocno przeciętny. Szkoda, bo Alterna to marka z wyższej półki, która zwykle nie zawodzi.


sierpnia 30, 2025

Nowa seria Wella Wellaflex 7-in-1 Style & Nourish - moje wrażenia z testów

Nowa seria Wella Wellaflex 7-in-1 Style & Nourish - moje wrażenia z testów

Marka Wella od lat kojarzy się z profesjonalną pielęgnacją i stylizacją włosów, w przystępnych cenach. Nowa linia Wellaflex 7-in-1 Style & Nourish to produkty, które łączą lekką formułę stylizacyjną z pielęgnacją opartą na składnikach wzmacniających włosy. Każdy kosmetyk z serii obiecuje aż siedem korzyści - od wygładzenia, poprzez wzmocnienie, po nawilżenie i regenerację.

Dziś przyjrzymy się bliżej dwóm produktom z gamy: serum rozplątującemu i wzmacniającemu oraz balsamowi unoszącemu włosy u nasady. Opowiem zarówno o ich składzie i działaniu, jak i o moich osobistych doświadczeniach z użytkowania.


Wellaflex 7-in-1 Serum rozplątujące i wzmacniające 100 ml

Co obiecuje producent?
Serum ma za zadanie:

  • ułatwiać rozczesywanie i prostowanie,
  • ujarzmiać puszenie i splątanie włosów,
  • głęboko nawilżać i wzmacniać pasma od wewnątrz,
  • poprawiać ich kondycję dzięki obecności plexu, prowitaminy B5 i kwasu jabłkowego,
  • czynić włosy bardziej sprężystymi i miękkimi w dotyku.

Produkt opracowano dermatologicznie, nadaje się do każdego rodzaju włosów. Wzbogacono go m.in. o skrobię z tapioki, co wspiera naturalną strukturę włosa.

Moja opinia
Na samym wstępie wspomnę, że produkt pachnie przepięknie i ten zapach utrzymuje się naprawdę długo.
Moje włosy są długie, lekkie, matowe, suche, a głównym problemem jest ich wieczne plątanie się. Mam ogromny problem z rozczesaniem ich po myciu, ale również już po wysuszeniu i ogólnie po całym dniu. Dodatkowo włosy wypadają, ale akurat nie na ten problem jest serum, ponieważ producent wyraźnie zaznacza, że to produkt do stosowania na końcówki włosów.

Producent obiecuje: „To kompleksowe serum działa przede wszystkim na odżywienie i wzmocnienie włosów, jednocześnie pomagając w okiełznaniu niesfornych i splątanych kosmyków. Dzięki temu proces rozczesywania, szczotkowania i prostowania staje się znacznie łatwiejszy”.

U mnie kosmetyk z tych obietnic spełnił jedno - po umyciu na mokre włosy nakładam serum na końce i po odczekaniu 2 minut włosy naprawdę bardzo łatwo się rozczesują. Byłam ogromnie zaskoczona i miałam przez to duże oczekiwania. Po wysuszeniu włosy faktycznie były miękkie, a naturalne fale podkreślone. Zapach intensywny, ale przyjemny - utrzymuje się u mnie dwa dni na włosach.

Ale… po jednym dniu końcówki zaczynają się okropnie plątać, bardziej niż gdy produktu nie używam, stają się suche i mam wrażenie, że nieco bardziej się łamią. Produkt używałam kilka razy i za każdym razem ta sama historia - pięknie pomaga w rozplątywaniu, ale po nocy włosy są suche.

Na plus zdecydowanie: duże opakowanie, które wystarczy na długo oraz solidna pompka umożliwiająca higieniczne i wygodne używanie serum.


Wellaflex 7-in-1 Root Lift – Balsam unoszący włosy u nasady, 100 ml

Co obiecuje producent?
Ten balsam dedykowany jest włosom cienkim, pozbawionym objętości. W formule znajdziemy niacynamid wzmacniający włókna włosów oraz składniki nadające lekkość i elastyczność. Produkt ma:

  • unosić włosy u nasady,
  • nadawać im świeżość i pełniejszy wygląd,
  • być łagodny dla skóry głowy,
  • wspierać regenerację delikatnych włosów.

Nakłada się go cienką końcówką bezpośrednio u nasady i wmasowuje palcami.

Moja opinia
Moje włosy są długie, lekkie, cienkie, matowe, suche i kręcone. Bardzo ucieszyłam się na możliwość wypróbowania produktu, który podniesie objętość moich włosów, bo bez takiego produktu/pielęgnacji na objętość nie wychodzę z domu.

Produkt po otwarciu zaskoczył mnie solidnym „kopem” alkoholu - w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka, zwłaszcza po spojrzeniu na skład. Dlatego nie użyłam go bezpośrednio na skórę głowy, tylko wylałam na dłoń i dopiero rozprowadziłam u nasady, unikając kontaktu ze skórą.

Producent obiecuje, że zapach alkoholu szybko się ulotni - i to prawda. Dosłownie po dwóch minutach zastępuje go przyjemny, lekki zapach. Niestety podczas tego „ulatywania” skóra na dłoni przez chwilę delikatnie piekła. Moje dłonie nie są wrażliwe, ale skóra głowy już bardziej, dlatego nigdy nie odważyłam się użyć balsamu bezpośrednio, tak jak sugeruje producent.

Efekt: moje lekkie, kręcone włosy uniosły się niesamowicie. Kurczę, dlaczego ten produkt jest tak mocno alkoholowy, a działa świetnie! Efekt utrzymuje się u mnie do momentu położenia się spać, ale jest to efekt naturalny i piękny, taki, jaki lubię. Chciałabym używać go częściej, ale trochę się boję przez tę intensywną, alkoholową bazę.


Podsumowanie

Seria Wellaflex 7-in-1 Style & Nourish zapowiada się interesująco - łączy lekkie formuły z obietnicą realnej pielęgnacji. Serum zachwyca łatwością rozczesywania i zapachem, ale w moim przypadku nie sprawdza się na dłuższą metę. Z kolei balsam u nasady działa świetnie pod względem objętości, ale skład z dużą ilością alkoholu budzi moje obawy przy częstym stosowaniu.

Oba produkty mają potencjał i z pewnością znajdą swoich zwolenników - szczególnie osoby szukające natychmiastowych efektów w stylizacji włosów. Ja natomiast mam mieszane uczucia i chyba pozostanę przy okazjonalnym używaniu tych kosmetyków.

*współpraca reklamowa 

 #klubrecenzentki #mojekwc @wizaz.pl   👈 

sierpnia 25, 2025

Dr Irena Eris AGENITY - nowa generacja pielęgnacji anti-aging dla skóry wrażliwej

Dr Irena Eris AGENITY - nowa generacja pielęgnacji anti-aging dla skóry wrażliwej

Dr Irena Eris AGENITY  - nowa generacja pielęgnacji przeciwstarzeniowej dla skóry wrażliwej i wymagającej

Współczesna pielęgnacja nie opiera się już wyłącznie na redukowaniu zmarszczek - chodzi o kompleksową ochronę skóry przed wieloma czynnikami przyspieszającymi starzenie: promieniowaniem UV, światłem niebieskim, smogiem czy stresem oksydacyjnym. Marka Dr Irena Eris odpowiada na te wyzwania, wprowadzając innowacyjną linię dermokosmetyków dla skóry wrażliwej i dojrzałej, opartych na opatentowanej technologii FGF1 LMS™, która reaktywuje naturalne procesy regeneracyjne na poziomie komórkowym.

W serii znajdziemy trzy produkty, które mogą stać się podstawą codziennej rutyny anti-aging:

Dr Irena Eris AGENITY  Balance - Smoothing Enzyme Peeling

Delikatne, ale skuteczne wygładzenie skóry wrażliwej

Balance to enzymatyczny peeling stworzony specjalnie dla skóry delikatnej i reaktywnej. Dzięki enzymom owocowym – papainie i bromelainie - skutecznie, ale łagodnie złuszcza martwe komórki naskórka, wspierając proces odnowy skóry i rozjaśniając przebarwienia, w tym plamki posłoneczne.

Formuła została wzbogacona o prebiotyki, które wzmacniają mikrobiom skóry, redukując zaczerwienienia i uczucie dyskomfortu. Z kolei bogata w minerały woda morska koi, nawilża i przywraca skórze zdrowy blask.

Korzyści Peelingu:

  • łagodnie złuszcza i wygładza,
  • wspiera odnowę komórkową,
  • rozjaśnia przebarwienia i plamki UV,
  • wzmacnia naturalną barierę skóry,
  • koi i nawilża dzięki minerałom z wody morskiej.


Moja opinia o Agenity Balance Smoothing Enzyme Peeling:

Peeling enzymatyczny od Dr Irena Eris od razu zwraca uwagę swoją nietypową konsystencją. Jest gładki, jednolity, bezgrudkowy i w dotyku przypomina mi swego czasu bardzo popularne bazy wygładzające pod makijaż - nieco silikonowe, satynowe w odczuciu. To dość zaskakujące, jak na produkt złuszczający, ale odbieram to jako pozytywne rozwiązanie, ponieważ sprawia, że aplikacja jest wyjątkowo przyjemna.

Do pełnego pokrycia twarzy potrzebuję około trzech pompek produktu - nie jest więc najbardziej wydajny, ale łatwo się rozprowadza i nie pozostawia uczucia ściągnięcia.

Jeśli chodzi o efekty, producent obiecuje rozjaśnienie przebarwień i w tej kwestii mogę się zgodzić - po kilku użyciach zauważyłam delikatne wyrównanie kolorytu, a plamki na twarzy stały się mniej widoczne. Natomiast w zakresie złuszczania naskórka, którego zwykle oczekuję od peelingów, nie zauważyłam wyraźnych rezultatów. Skóra nie była bardziej wygładzona czy odświeżona w takim stopniu, jakiego się spodziewałam.

Podsumowując, Dr Irena Eris Agenity Balance to peeling enzymatyczny o bardzo nietypowej i ciekawej konsystencji, który sprawdzi się u osób poszukujących delikatnego produktu do cery wrażliwej i z przebarwieniami. Nie podrażnia, przyjemnie się aplikuje i subtelnie rozjaśnia skórę, choć nie daje intensywnego efektu złuszczającego.


Dr Irena Eris AGENITY Age-Shield - Multi-ochronny krem przeciwstarzeniowy SPF 50+

Codzienna tarcza ochronna dla skóry wrażliwej

Age-Shield to krem, który łączy zaawansowaną ochronę przeciwsłoneczną z pielęgnacją anti-aging. Dzięki filtrom SPF 50+ oraz innowacyjnej technologii Puri-City zabezpiecza skórę przed promieniowaniem UVA, UVB, IR, Blue Light oraz przed cząsteczkami smogu i innymi zanieczyszczeniami środowiskowymi.

Lekka, nowoczesna konsystencja nie bieli skóry i sprawia, że krem doskonale nadaje się pod makijaż. Formuła została wzbogacona o witaminę C i E, ekstrakty roślinne (moringa, liść oliwki, nasiona jujuby) oraz opatentowany czynnik FGF1 LMS™, który wspiera procesy naprawcze i hamuje starzenie.

Działanie Age-Shield SPF 50+:

  • chroni przed promieniowaniem i smogiem,
  • redukuje zmarszczki, przebarwienia i zaczerwienienia,
  • wzmacnia barierę ochronną,
  • intensywnie nawilża i poprawia elastyczność skóry.

Moja opinia o Agenity Age-Shield Multi-Ochronnym Kremie Przeciwstarzeniowym SPF 50+

Muszę przyznać, że Age-Shield SPF 50+ od Dr Irena Eris to najlepszy krem z wysoką ochroną przeciwsłoneczną, jaki dotychczas stosowałam. Miałam już okazję używać filtrów od Dr Ireny Eris i jestem zdania, że marka wciąż jest w tym segmencie zbyt niedoceniana – a szkoda, bo ten krem jest naprawdę genialny.

Produkt zamknięto w wygodnej tubce, co ułatwia aplikację. Ma delikatny, nienachalny zapach i kremową konsystencję, która bardzo przyjemnie rozprowadza się na skórze. Po nałożeniu solidnej warstwy przez chwilę można odnieść wrażenie lekkiego bielenia, jednak efekt ten znika w ciągu dwóch minut od aplikacji.

Krem nie klei się, nie waży i świetnie współpracuje z makijażem. Co ważne - doskonale nawilża, delikatnie napina skórę i pozostawia ją gładką, ale bez tłustego błysku, który często towarzyszy filtrom SPF o bogatszej formule. Po wchłonięciu daje zdrowy, subtelny efekt nawilżonej skóry, bez uczucia lepkości.

Podsumowując, Age-Shield SPF 50+ to produkt, który spełnia wszystkie moje wymagania wobec kremu ochronnego: skutecznie chroni, pielęgnuje, jest komfortowy w noszeniu i nadaje się do codziennego stosowania - zarówno solo, jak i pod makijaż. To mój nowy faworyt w kategorii SPF.


Dr Irena Eris AGENITY  RetiVine 2° - Regenerujący krem przeciwzmarszczkowy na noc

Nocna odbudowa i wygładzenie skóry po 35. roku życia

Wieczorna pielęgnacja to czas na regenerację. Krem RetiVine 2° został opracowany specjalnie dla skóry wymagającej, która zaczyna tracić jędrność i jednolity koloryt. Zawiera Retin-e Complex - połączenie dwóch form retinolu z witaminą E - które intensywnie wygładza zmarszczki, poprawia elastyczność i rozjaśnia przebarwienia.

Technologia FGF1 LMS™ wspiera odnowę komórkową, a obecność ceramidów i jonów wapnia odbudowuje barierę hydrolipidową, minimalizując ryzyko podrażnień. Całość dopełnia Aqua Calcis, składnik łagodzący, który sprawia, że nawet cera wrażliwa dobrze toleruje retinol.

Korzyści RetiVine 2°:

  • redukcja zmarszczek i przebarwień,
  • wyrównanie kolorytu skóry,
  • poprawa elastyczności i sprężystości,
  • odbudowa bariery ochronnej i intensywne nawilżenie.


Moja opinia o Agenity RetiVine 2° Regenerującym Kremie Przeciwzmarszczkowym na noc

Krem RetiVine 2° od Dr Irena Eris zrobił na mnie bardzo dobre pierwsze wrażenie. Ma przyjemny, ale niezwykle delikatny zapach, który nie jest nachalny i szybko się ulatnia. Jego konsystencja jest biała i aksamitna, jednak po aplikacji nie pozostawia efektu bielenia skóry, co uważam za duży atut w przypadku kosmetyków o bogatszej formule.

Na mojej cerze krem świetnie napina skórę, wygładzając drobne zmarszczki i dając wrażenie odżywienia. Wchłania się stosunkowo szybko, a już po około godzinie od nałożenia wyraźnie czuć efekt napięcia i nawilżenia.

Muszę jednak przyznać, że w mojej pielęgnacji najlepiej sprawdza się w duecie z serum - stosowany solo, bez dodatkowej warstwy pod spodem, daje mi odczuwalne nawilżenie, ale jest ono nieco zbyt delikatne jak na potrzeby mojej skóry. Z serum pod spodem działa perfekcyjnie, zapewniając zarówno komfort, jak i widoczne działanie przeciwzmarszczkowe.

Podsumowując, Agenity RetiVine 2° to bardzo udany krem nocny, który spełni oczekiwania osób poszukujących kosmetyku wygładzającego, napinającego i odżywiającego skórę. Szczególnie dobrze sprawdzi się w pielęgnacji wieloetapowej - w połączeniu z serum daje kompleksowy efekt, który odczuwa się już po pierwszych użyciach.



Dr Irena Eris AGENITY  ProLift 4° - Ujędrniający krem liftingujący na dzień SPF 20

Codzienny lifting i ochrona dla skóry dojrzałej 

Skóra dojrzała wymaga nie tylko odżywienia, ale też intensywnego działania ujędrniającego. Krem ProLift 4° został stworzony, by poprawić kontur twarzy, wygładzić skórę i przywrócić jej jędrność. Zawiera unikalne połączenie:

Dzięki obecności Aqua Calcis krem jest odpowiedni również dla cery wrażliwej, a filtry SPF 20 zapewniają ochronę przed fotostarzeniem.

Działanie ProLift 4°:

  • redukuje zmarszczki i linie mimiczne,
  • poprawia jędrność i elastyczność,
  • modeluje kontur twarzy,
  • działa łagodząco i ochronnie.

Moja opinia o Agenity ProLift 4° Ujędrniającym Kremie Liftingującym na dzień SPF 20

Już przy pierwszym kontakcie ProLift 4° robi doskonałe wrażenie - elegancki, szklany słoiczek z dopracowanym dekielkiem i jasną, luksusową szatą graficzną sprawia, że produkt prezentuje się jak kosmetyk premium. Sama aplikacja to również przyjemne doświadczenie - krem ma delikatny, nienachalny zapach i jedwabistą konsystencję, która z łatwością rozprowadza się na skórze, pozostawiając ją gładką, miękką i odżywioną.

Moja cera (normalna w kierunku suchej) od razu pozytywnie zareagowała na ten produkt. Już po pierwszej aplikacji poczułam wyraźne napięcie i komfortowe nawilżenie. Efekt liftingu jest subtelny, ale zauważalny - skóra wygląda na bardziej wypoczętą, promienną, a kontur twarzy sprawia wrażenie lekko uniesionego.

Ogromnym atutem jest również obecność filtrów SPF 20, które zapewniają codzienną ochronę przed promieniowaniem UV - to szczególnie istotne w pielęgnacji anti-aging. Krem doskonale sprawdza się także pod makijażem - nie roluje się, nie obciąża skóry i daje uczucie komfortu przez cały dzień.

Podsumowując,Dr Irena Eris Agenity ProLift 4° to udane połączenie skutecznego działania pielęgnacyjnego z odrobiną luksusu. To idealny wybór dla osób, które oczekują nie tylko realnego efektu ujędrnienia i poprawy kondycji skóry, ale również wyjątkowego doświadczenia przy codziennej pielęgnacji.


Podsumowanie:

Seria Agenity to nowoczesne podejście do pielęgnacji skóry dojrzałej i wrażliwej. Każdy z kosmetyków pełni inną, ale uzupełniającą się funkcję:

  • Age-Shield SPF 50+ - zaawansowana ochrona i codzienna prewencja starzenia,
  • Balance Peeling - przygotowuje skórę, złuszcza i rozświetla,
  • RetiVine 2° - intensywna nocna regeneracja i działanie przeciwzmarszczkowe,
  • ProLift 4° - ujędrnienie, lifting i wzmocnienie konturu twarzy na dzień.

To linia, która może stać się kompletnym programem pielęgnacyjnym dla osób poszukujących skutecznych, a zarazem delikatnych rozwiązań anti-aging, moim zdaniem to bardzo udana seria od Dr Irena Eris, którą mogę śmiało polecać, odpowiednich również dla skóry wrażliwej 

*Współpraca reklamowa  #klubrecenzentki #mojekwc 

sierpnia 18, 2025

Skóra wrażliwa, naczynkowa i podrażniona - jak ją pielęgnować? Przewodnik

Skóra wrażliwa, naczynkowa i podrażniona - jak ją pielęgnować? Przewodnik

 

Przygotowałam dla Was bardzo edukacyjny wpis, skierowany do osób z cerą wrażliwą, naczynkową i/lub podrażnioną. Dowiecie się, jak rozpoznać swój typ skóry, co może jej szkodzić, co faktycznie pomaga oraz - co najważniejsze - jak ułożyć skuteczny, delikatny schemat pielęgnacyjny.


Skóra wrażliwa, naczynkowa czy podrażniona - jak je rozróżnić?

Skóra naczynkowa:

To podtyp cery, który najczęściej występuje u osób z cerą suchą. Charakterystyczne objawy:

  • Rumień pojawiający się pod wpływem emocji, gorąca, zmian temperatury, kosmetyków.
  • Uczucie pieczenia, pulsowania, gorąca w miejscach zaczerwienionych.

Skóra wrażliwa:

  • Zaczerwienienie jest przejściowe - pojawia się po kontakcie z drażniącym czynnikiem.
  • Nadreaktywność na składniki kosmetyków, np. kwasy, alkohole, konserwanty, zapachy.
  • Reaguje na wiatr, zimno, zanieczyszczenia.
  • Często swędzi, piecze, szczypie, nawet bez widocznych zmian.
  • Wymaga stałej, delikatnej pielęgnacji.

Skóra podrażniona:

  • Może objawiać się suchością, „kaszką”, wypryskami bez łebka.
  • Ma charakter odwracalny, zwykle ustępuje po usunięciu czynnika drażniącego.

Uwaga: Wszystkie te problemy mogą współwystępować - ale dobra wiadomość jest taka, że ich pielęgnacja ma wiele wspólnych elementów!


Na co uważać przy pielęgnacji cery wrażliwej i naczynkowej?

  • Unikaj skrajnych temperatur: nie myj twarzy w gorącej wodzie, unikaj sauny i masażu lodem.
  • Im prostsza rutyna - tym lepiej.


Co pomaga? Najlepsze składniki i schemat pielęgnacji

Składniki wspierające:

  • Lepiej sprawdzają się dermokosmetyki niż naturalne produkty

A co z retinoidami?

Można, ale tylko pod okiem specjalisty i przy dużym doświadczeniu.


Przykładowy schemat pielęgnacyjny

1. Demakijaż / oczyszczanie wstępne

  • Bandi - masełko z emulgatorem, hipoalergiczny zapach, dużo emolientów.
  • BasicLab - olejek bez zapachu, z dodatkiem piz-bolu (łagodzący z rumianku).

Płyny micelarne? Raczej nie – wymagają tarcia.

2. Oczyszczanie właściwe

  • Hagi esencja micelarna - zawiera betainę, trehalozę, nawilża.
  • BasicLab emulsja - zawiera ceramidy, pantenol, olej z ogórecznika.

3. Tonik

  • Asoa - na bazie hydrolatu z lotosu i melisy, zawiera ceramidy.
  • Bandi z trehalozą - wspiera mikrobiom, delikatnie perfumowany.
  • Miya (Bless the less) - naturalny
  • Naturalny Hydrolat z lawendy 

4. Serum

  • Moan - ceramidy, witamina F. Silne wsparcie dla bariery ochronnej.
  • Idol Up Troxacon - trokserutyna, Sarkozyna, działanie wyciszające i przeciwzaczerwienieniowe.

5. Krem pod oczy

  • Pharmaceris – regenerujący, polecany alergikom.
  • Miya - żel Bless the less
  • Produkty moister surge od Clinique

6. Krem do twarzy

  • Physiogelbiomimetyczny, działa jak opatrunek na skórę.
  • Alantantani, skuteczny, 5% pantenolu, alantoina.

7. Krem z filtrem

  • BasicLab lekka emulsjawysoka ochrona UVA, pielęgnuje.
  • Veoli Botanica lekka formuła, mniej połyskująca, do skóry wrażliwej.


A co z peelingami?

  • Tylko delikatne enzymatyczne lub PHA (np. migdałowy, glukonolakton).
  • BasicLab enzymatyczny puderzawiera ficynę i kwas azelainowy.
  • Bandi z glukonolaktonem i kwasem laktobionowymbardziej serum złuszczające.

Peeling nie musi być robiony regularnie – lepiej rzadziej, niż za często (np. raz na 10 dni).


Na zakończenie

To był solidny wstęp do pielęgnacji skóry wrażliwej, naczynkowej i podrażnionej. Jeśli ten temat Cię zainteresował, zostaw komentarz i daj znać, o jakiej skórze chciałbyś/chciałabyś przeczytać następnym razem.

sierpnia 12, 2025

Ziaja Linia Sport

Ziaja Linia Sport

Aktywność fizyczna to nie tylko sposób na zdrowe ciało, ale też prawdziwy zastrzyk energii i dobrego samopoczucia. Jednak intensywne treningi, bieganie na świeżym powietrzu czy długie wędrówki potrafią dać naszej skórze i włosom nieco w kość. Pot potrzebny jest organizmowi, ale dla skóry bywa wyzwaniem, podobnie jak zmienne warunki pogodowe czy częste prysznice. Właśnie z myślą o takich sytuacjach powstała linia Ziaja Sport - uniwersalne, wegańskie kosmetyki dla kobiet i mężczyzn, które łączą skuteczne oczyszczanie, ochronę i nawilżenie w szybki, prosty sposób.

Formuły oparte na minerałach z wody morskiej, oligopeptydach i oligosacharydach wspierają naturalny czynnik nawilżający skóry (NMF), a biodegradowalne receptury wpisują się w ideę pielęgnacji przyjaznej dla środowiska. Dzięki temu możesz dbać o siebie i jednocześnie działać w zgodzie z naturą. To linia stworzona po to, by po treningu poczuć się świeżo, zregenerować skórę i odzyskać komfort, bez zbędnych kroków, bo każdy produkt ma więcej niż jedno zastosowanie. 

2 w 1 szampon i żel pod prysznic

Ten produkt to świetne rozwiązanie dla osób aktywnych, które potrzebują szybkiego i skutecznego oczyszczenia po treningu czy w podróży. Konsystencja jest średnio gęsta, żelowo-perłowa, dzięki czemu łatwo się rozprowadza i dobrze pieni nawet w niewielkiej ilości. Zapach świeży, energetyzujący, z nutą cytrusów i morskiej bryzy, działa pobudzająco, ale nie jest przytłaczający. Na skórze pozostawia uczucie czystości i odświeżenia bez przesuszenia, a włosy są czyste i lekkie. Przy codziennym stosowaniu może lekko przesuszać końcówki, więc warto sięgnąć po odżywkę. Duży plus za biodegradowalną formułę i uniwersalność  sprawdzi się dla kobiet i mężczyzn. Idealny do torby sportowej lub na wyjazd, kiedy liczy się wygoda i funkcjonalność.


2 w 1 antyperspirant i serum
To połączenie ochrony przed poceniem i pielęgnacji w jednym produkcie to naprawdę praktyczne rozwiązanie. Konsystencja jest lekka, szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości ani białych śladów na ubraniach. Zapach jest delikatny, świeży i długo utrzymuje się na skórze, dając poczucie komfortu przez cały dzień. Produkt działa skutecznie nawet przy intensywnym wysiłku fizycznym, a dodatkowo nawilża i łagodzi skórę pach, co docenią osoby z tendencją do podrażnień. Wegańska i biodegradowalna formuła to kolejny plus. Sprawdza się zarówno u kobiet, jak i mężczyzn, a przy regularnym stosowaniu poprawia kondycję skóry. Świetny wybór, jeśli chcesz połączyć ochronę i pielęgnację w jednym kroku.

Krem do rąk i stóp

Ten krem to prawdziwy multitasker w codziennej pielęgnacji. Ma lekką, szybko wchłaniającą się formułę, która nie zostawia tłustej warstwy, dzięki czemu można go stosować w każdej chwili, nawet w ciągu dnia. Już po pierwszym użyciu skóra jest wyraźnie bardziej nawilżona, miękka i gładka w dotyku. Świetnie sprawdza się po treningu, kiedy dłonie i stopy mogą być przesuszone czy podrażnione. Minerały z wody morskiej wspierają naturalny czynnik nawilżający NMF, co przekłada się na trwały efekt pielęgnacyjny. Uniwersalny zapach i formuła sprawiają, że krem polubią zarówno kobiety, jak i mężczyźni. To produkt, który warto mieć zawsze pod ręką – dosłownie i w przenośni.

Podsumowanie serii Ziaja Sport
Linia Ziaja Sport to zestaw, który odpowiada na potrzeby osób aktywnych, ceniących prostotę, wielofunkcyjność i szybkość działania. Wszystkie produkty łączy biodegradowalna, wegańska formuła, świeże zapachy i uniwersalność - nadają się zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Szampon i żel w jednym zapewnia wygodne oczyszczenie po wysiłku, antyperspirant-serum chroni i pielęgnuje, a krem do rąk i stóp natychmiastowo nawilża. To kosmetyki, które oszczędzają czas i miejsce w kosmetyczce, a jednocześnie są przyjemne w stosowaniu. Idealne dla sportowców, podróżników i wszystkich, którzy chcą mieć prostą, ale skuteczną rutynę pielęgnacyjną.

*Współpraca reklamowa 

@ziaja @ofeminin.pl

#ziajasport #ziajacosmetics #liniaNMF #klubekspertek



sierpnia 06, 2025

Nowość pielęgnacyjna od Miya Bless The Less - recenzja

Nowość pielęgnacyjna od Miya Bless The Less - recenzja

 Pielęgnacja skóry w duchu less waste

W świecie kosmetyków coraz większą wagę przykłada się do świadomej, zrównoważonej pielęgnacji, która minimalizuje wpływ na środowisko naturalne, jednocześnie oferując skuteczne działanie i bezpieczeństwo. Polski brand Miya Cosmetics doskonale rozumie ten trend i w 2025 roku prezentuje nową, wyjątkową kolekcję Bless The Less - pielęgnację w duchu less waste, czyli „mniej znaczy więcej”.


Koncept serii Bless The Less - świadoma pielęgnacja z misją

Kolekcja Bless The Less to osiem kosmetyków, które tworzą pełny, całodobowy rytuał pielęgnacyjny, dopasowany do potrzeb każdej cery - niezależnie od wieku i jej typu. Co jednak wyróżnia tę linię na tle innych? Przede wszystkim:

  • Filozofia less waste - czyli ograniczenie marnotrawstwa na każdym etapie, od surowców po opakowania.
  • Upcykling w kosmetyce - składniki aktywne pozyskane z przemysłu spożywczego, które zyskują nowe życie i wartość w produktach pielęgnacyjnych.
  • Bezpieczeństwo i delikatność - formuły przebadane dermatologicznie i okulistycznie, odpowiednie także dla kobiet w ciąży, karmiących oraz osób ze skórą wrażliwą.


Upcykling w kosmetyce? Miya pokazuje, że to działa!

Idea upcyklingu w kosmetyce to przemyślany sposób na wykorzystanie składników, które w innych branżach mogłyby zostać zmarnowane. Olej z pestek wiśni czy hydrolat z pomarańczy to doskonałe przykłady tego, jak surowce spożywcze można wykorzystać do produkcji efektywnych i bezpiecznych kosmetyków. Badania potwierdzają, że proces ten nie obniża jakości ani skuteczności składników, co oznacza, że kosmetyki Miya Bless The Less są jednocześnie przyjazne dla planety i skóry.


4 Produkty Miya Bless The Less - szczegółowe recenzje

1. Bless The Less Emulsja do demakijażu i oczyszczania 2w1 - 39,99 zł

Opis:
Delikatna, mleczna emulsja o konsystencji żelowo-kremowej, która skutecznie usuwa makijaż i oczyszcza skórę twarzy oraz oczu. Może być stosowana zarówno jako pierwszy, jak i drugi etap oczyszczania. Zawiera hydrolat z pomarańczy, olej z pestek wiśni, betainę i pantenol.

Działanie:
Pozostawia skórę nawilżoną, miękką i gładką, bez uczucia ściągnięcia czy podrażnień. Odpowiednia dla wszystkich typów skóry, także wrażliwej.

Moja recenzja:

Produkt nie jest dla mnie typowym pierwszym krokiem demakijażu, bo nie stosuję go do zmywania makijażu pod wodą jako jedynego środka. Wolę używać go raczej jako drugiego produktu myjącego - po wcześniejszym oczyszczeniu skóry olejem lub użyciu dużego wacika, czasem z pomocą specjalistycznego ręcznika do twarzy. Dopiero wtedy emulsja dobrze radzi sobie z domywaniem pozostałości makijażu czy zanieczyszczeń, które zostały na skórze.

Konsystencja jest bardzo przyjemna - żelowo-kremowa, lekka, co ułatwia rozprowadzanie produktu i sprawia, że użytkowanie jest komfortowe. Produkt dobrze domywa pozostałości bez wysuszania czy ściągania skóry, co dla mnie jest ogromnym plusem.

Nie oceniam tego produktu jako samodzielnego środka do całkowitego demakijażu, bo po ponad 10 latach doświadczenia z różnymi kosmetykami śmiało mogę powiedzieć, że nie poradzi sobie z mocnym makijażem samodzielnie. Jednak jego koncepcja jako delikatnego, drugiego etapu oczyszczania jest bardzo trafiona.

Zapach jest delikatny, przyjemny i spójny z całą serią - nieinwazyjny i subtelny, co jest kolejnym atutem. Co ważne, emulsja nie powoduje szczypania w oczach ani podrażnień, nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Podsumowując, jest to produkt godny polecenia osobom, które szukają delikatnego oczyszczenia w drugiej fazie demakijażu, zwłaszcza przy cerze wrażliwej i skłonnej do podrażnień.


Opis:
Wodna, lekka esencja, która tonizuje, nawilża i przywraca skórze zdrowy blask. Zawiera hydrolat z pomarańczy, Gin TONIQ™ (unikalny składnik z destylacji ginu), betainę, Liftiss oraz witaminę C.

Działanie:
Reguluje pH skóry, koi i wygładza, poprawia elastyczność i nadaje promienny wygląd.

Moja recenzja:

Jestem naprawdę zachwycona tą esencją! Mam cerę suchą, skłonną do przesuszeń, szczególnie w okolicach policzków i brody, więc oczekuję od esencji przede wszystkim ukojenia i przywrócenia równowagi. Miya Bless The Less doskonale spełnia te wymagania.

Ma lekką, wodno-żelową konsystencję, która błyskawicznie się wchłania i co najważniejsze - nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Ta formuła jest dla mnie idealna, bo łatwo się rozprowadza i wystarczy niewielka ilość produktu, by pokryć całą twarz. Już po kilku dniach regularnego stosowania zauważyłam wyraźne uspokojenie skóry i zmniejszenie zaczerwienień, co dla mnie jest ogromnym plusem.

Formuła opiera się na hydrolacie z pomarańczy i kompleksie GinTONIQ™, które działają kojąco, rozjaśniająco i lekko napinająco. Esencja świetnie przygotowuje skórę pod dalszą pielęgnację, a także pod makijaż. Jej zapach jest bardziej wyrazisty niż innych produktów z serii - naturalny, lekko cytrusowo-kwiatowy, bardzo przyjemny i świeży. Esencja nie zapycha, nie podrażnia, a wręcz „ucisza” skórę. Polecam ją szczególnie osobom ze skórą reaktywną, trądzikową, ale także suchą i normalną - jest to produkt, który naprawdę przywraca komfort i równowagę skórze



3. Bless The Less Nawilżająco-wygładzający krem na dzień - 69,99 zł

Opis:
Jedwabisty krem o lekkiej konsystencji, który długotrwale nawilża, wygładza zmarszczki mimiczne, ujędrnia i poprawia koloryt skóry. Formuła zawiera neuropeptyd, hydrolat z pomarańczy, olej z pestek wiśni, betainę oraz kompleks Liftiss.

Działanie:
Nadaje efekt satynowej, zdrowo wyglądającej skóry z delikatnym glow, idealnej pod makijaż.

Moja recenzja:

Opakowanie kremu jest spójne z resztą serii - minimalistyczne, estetyczne i bardzo wygodne w użytkowaniu dzięki pompce, która pozwala na precyzyjne dozowanie, jest bardzo higienicznym produktem w utrzymaniu. 

Konsystencja jest lekka i przyjemna, krem rozprowadza się łatwo i szybko dzięki średnio gęstej konsystencji. Po nałożeniu skóra zyskuje efekt zdrowego  blasku, który świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż.

Krem moim zdaniem doskonale nawilża i odżywia skórę, choć bardziej po nazwie „nawilżająco-wygładzający" - myślałam, że produkt będzie się wchłaniał i zostawiał efekt satyny. Czułam jednak lekkie uczucie lepkości po aplikacji do 6 godzin, co nie jest moim ulubionym efektem - wolę jak krem, które wchłania się bez uczucia lepkości. Jednakże ten efekt nie był na tyle uciążliwy, by dyskwalifikować krem. 

Produkt nie powodował u mnie podrażnień ani nie zapychał skóry, co jest dużym plusem. Dodatkowo producent deklaruje, że krem można stosować także w okolicach oczu, co u mnie się sprawdziło bez problemów.




4. Bless The Less Żel-serum pod oczy (97% składników naturalnych) - 44,99 zł

Opis:
Lekka formuła żelu-serum, która szybko koi, nawilża i rozjaśnia okolice oczu. Zawiera kompleks Liftiss, hydrolat z pomarańczy, kofeinę, betainę oraz neuropeptyd. Wyposażony w metalowy aplikator zapewniający chłodzący masaż.

Działanie:
Redukuje opuchliznę, cienie i zmęczenie oczu, jednocześnie liftingując i nawilżając delikatną skórę wokół nich.

Moja recenzja kremu pod oczy:

Tak! Moje prośby zostały wysłuchane - mam w końcu krem pod oczy bezzapachowy, co jest dla mnie ogromnym plusem, bo unikam zapachów przy tego typu kosmetykach. Co więcej, produkt ma wbudowaną końcówkę w formie kuleczki, która dodatkowo chłodzi skórę. Przyznam się szczerze, że nigdy wcześniej nie używałam kremu pod oczy z takim aplikatorem, a teraz trochę tego żałuję. Zwłaszcza przy posiadaniu nieco dłuższych paznokci aplikacja jest znacznie wygodniejsza i bardziej higieniczna niż nakładanie kremu palcem.

Chłodzący efekt kuleczki świetnie łagodzi opuchliznę, co dla mnie jest największym plusem tego produktu. Żelowa konsystencja dobrze się wchłania i bardzo dobrze nawilża delikatną skórę wokół oczu, pozostawiając ją miękką i komfortową przez cały dzień. Niestety, jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe, nie zauważyłam spektakularnych efektów - jednak uważam, że produkt spełnia swoje zadanie jako krem nawilżający i przeciw opuchliźnie.

Dlatego mogę go polecić zwłaszcza jako pierwszy krem pod oczy dla osób w wieku około 25-35 lat, które szukają czegoś lekkiego, bez zapachu i z praktycznym aplikatorem. Myślę, że dla młodszej skóry jest to bardzo dobry wybór, a jeśli ktoś szuka intensywnej regeneracji lub liftingu, powinien poszukać produktu o silniejszym działaniu. Ogólnie jestem zadowolona z tego kremu i na pewno będę do niego wracać, zwłaszcza w porannej pielęgnacji, kiedy potrzebuję szybkiego efektu chłodzenia i ukojenia.


Opakowania - ekologiczne piękno

W duchu less waste, Miya postawiła na opakowania, które można łatwo poddać recyklingowi, wykonane z materiałów takich jak rPET, papier z certyfikatem FSC czy biofolia. System airless pozwala na wykorzystanie całego kosmetyku bez marnowania nawet kropli. To doskonały przykład, jak estetyka, praktyczność i ekologia mogą iść w parze.


Podsumowanie

Kolekcja Miya Bless The Less to inspirujący krok w stronę świadomej i zrównoważonej pielęgnacji skóry, która nie tylko dba o naszą cerę, ale i o naszą planetę. To seria, która łączy w sobie naturalne, certyfikowane składniki pochodzące z upcyklingu, delikatność, bezpieczeństwo i wielofunkcyjność. Dzięki temu każdy krok pielęgnacyjny jest przemyślany i efektywny. Jeśli szukasz produktów, które wprowadzą więcej harmonii i prostoty do codziennej rutyny pielęgnacyjnej, Bless The Less zdecydowanie warto poznać! 

*Współpraca reklamowa 

@miyacosmetics @ofeminin.pl

#miya #miyacosmetics #LESSmakeupMOREskincare #klubekspertek


Copyright © indiesan , Blogger