Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem. Pokaż wszystkie posty

sierpnia 06, 2025

Nowość pielęgnacyjna od Miya Bless The Less - recenzja

Nowość pielęgnacyjna od Miya Bless The Less - recenzja

 Pielęgnacja skóry w duchu less waste

W świecie kosmetyków coraz większą wagę przykłada się do świadomej, zrównoważonej pielęgnacji, która minimalizuje wpływ na środowisko naturalne, jednocześnie oferując skuteczne działanie i bezpieczeństwo. Polski brand Miya Cosmetics doskonale rozumie ten trend i w 2025 roku prezentuje nową, wyjątkową kolekcję Bless The Less - pielęgnację w duchu less waste, czyli „mniej znaczy więcej”.


Koncept serii Bless The Less - świadoma pielęgnacja z misją

Kolekcja Bless The Less to osiem kosmetyków, które tworzą pełny, całodobowy rytuał pielęgnacyjny, dopasowany do potrzeb każdej cery - niezależnie od wieku i jej typu. Co jednak wyróżnia tę linię na tle innych? Przede wszystkim:

  • Filozofia less waste - czyli ograniczenie marnotrawstwa na każdym etapie, od surowców po opakowania.
  • Upcykling w kosmetyce - składniki aktywne pozyskane z przemysłu spożywczego, które zyskują nowe życie i wartość w produktach pielęgnacyjnych.
  • Bezpieczeństwo i delikatność - formuły przebadane dermatologicznie i okulistycznie, odpowiednie także dla kobiet w ciąży, karmiących oraz osób ze skórą wrażliwą.


Upcykling w kosmetyce? Miya pokazuje, że to działa!

Idea upcyklingu w kosmetyce to przemyślany sposób na wykorzystanie składników, które w innych branżach mogłyby zostać zmarnowane. Olej z pestek wiśni czy hydrolat z pomarańczy to doskonałe przykłady tego, jak surowce spożywcze można wykorzystać do produkcji efektywnych i bezpiecznych kosmetyków. Badania potwierdzają, że proces ten nie obniża jakości ani skuteczności składników, co oznacza, że kosmetyki Miya Bless The Less są jednocześnie przyjazne dla planety i skóry.


4 Produkty Miya Bless The Less - szczegółowe recenzje

1. Bless The Less Emulsja do demakijażu i oczyszczania 2w1 - 39,99 zł

Opis:
Delikatna, mleczna emulsja o konsystencji żelowo-kremowej, która skutecznie usuwa makijaż i oczyszcza skórę twarzy oraz oczu. Może być stosowana zarówno jako pierwszy, jak i drugi etap oczyszczania. Zawiera hydrolat z pomarańczy, olej z pestek wiśni, betainę i pantenol.

Działanie:
Pozostawia skórę nawilżoną, miękką i gładką, bez uczucia ściągnięcia czy podrażnień. Odpowiednia dla wszystkich typów skóry, także wrażliwej.

Moja recenzja:

Produkt nie jest dla mnie typowym pierwszym krokiem demakijażu, bo nie stosuję go do zmywania makijażu pod wodą jako jedynego środka. Wolę używać go raczej jako drugiego produktu myjącego - po wcześniejszym oczyszczeniu skóry olejem lub użyciu dużego wacika, czasem z pomocą specjalistycznego ręcznika do twarzy. Dopiero wtedy emulsja dobrze radzi sobie z domywaniem pozostałości makijażu czy zanieczyszczeń, które zostały na skórze.

Konsystencja jest bardzo przyjemna - żelowo-kremowa, lekka, co ułatwia rozprowadzanie produktu i sprawia, że użytkowanie jest komfortowe. Produkt dobrze domywa pozostałości bez wysuszania czy ściągania skóry, co dla mnie jest ogromnym plusem.

Nie oceniam tego produktu jako samodzielnego środka do całkowitego demakijażu, bo po ponad 10 latach doświadczenia z różnymi kosmetykami śmiało mogę powiedzieć, że nie poradzi sobie z mocnym makijażem samodzielnie. Jednak jego koncepcja jako delikatnego, drugiego etapu oczyszczania jest bardzo trafiona.

Zapach jest delikatny, przyjemny i spójny z całą serią - nieinwazyjny i subtelny, co jest kolejnym atutem. Co ważne, emulsja nie powoduje szczypania w oczach ani podrażnień, nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Podsumowując, jest to produkt godny polecenia osobom, które szukają delikatnego oczyszczenia w drugiej fazie demakijażu, zwłaszcza przy cerze wrażliwej i skłonnej do podrażnień.


Opis:
Wodna, lekka esencja, która tonizuje, nawilża i przywraca skórze zdrowy blask. Zawiera hydrolat z pomarańczy, Gin TONIQ™ (unikalny składnik z destylacji ginu), betainę, Liftiss oraz witaminę C.

Działanie:
Reguluje pH skóry, koi i wygładza, poprawia elastyczność i nadaje promienny wygląd.

Moja recenzja:

Jestem naprawdę zachwycona tą esencją! Mam cerę suchą, skłonną do przesuszeń, szczególnie w okolicach policzków i brody, więc oczekuję od esencji przede wszystkim ukojenia i przywrócenia równowagi. Miya Bless The Less doskonale spełnia te wymagania.

Ma lekką, wodno-żelową konsystencję, która błyskawicznie się wchłania i co najważniejsze - nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Ta formuła jest dla mnie idealna, bo łatwo się rozprowadza i wystarczy niewielka ilość produktu, by pokryć całą twarz. Już po kilku dniach regularnego stosowania zauważyłam wyraźne uspokojenie skóry i zmniejszenie zaczerwienień, co dla mnie jest ogromnym plusem.

Formuła opiera się na hydrolacie z pomarańczy i kompleksie GinTONIQ™, które działają kojąco, rozjaśniająco i lekko napinająco. Esencja świetnie przygotowuje skórę pod dalszą pielęgnację, a także pod makijaż. Jej zapach jest bardziej wyrazisty niż innych produktów z serii - naturalny, lekko cytrusowo-kwiatowy, bardzo przyjemny i świeży. Esencja nie zapycha, nie podrażnia, a wręcz „ucisza” skórę. Polecam ją szczególnie osobom ze skórą reaktywną, trądzikową, ale także suchą i normalną - jest to produkt, który naprawdę przywraca komfort i równowagę skórze



3. Bless The Less Nawilżająco-wygładzający krem na dzień - 69,99 zł

Opis:
Jedwabisty krem o lekkiej konsystencji, który długotrwale nawilża, wygładza zmarszczki mimiczne, ujędrnia i poprawia koloryt skóry. Formuła zawiera neuropeptyd, hydrolat z pomarańczy, olej z pestek wiśni, betainę oraz kompleks Liftiss.

Działanie:
Nadaje efekt satynowej, zdrowo wyglądającej skóry z delikatnym glow, idealnej pod makijaż.

Moja recenzja:

Opakowanie kremu jest spójne z resztą serii - minimalistyczne, estetyczne i bardzo wygodne w użytkowaniu dzięki pompce, która pozwala na precyzyjne dozowanie, jest bardzo higienicznym produktem w utrzymaniu. 

Konsystencja jest lekka i przyjemna, krem rozprowadza się łatwo i szybko dzięki średnio gęstej konsystencji. Po nałożeniu skóra zyskuje efekt zdrowego  blasku, który świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż.

Krem moim zdaniem doskonale nawilża i odżywia skórę, choć bardziej po nazwie „nawilżająco-wygładzający" - myślałam, że produkt będzie się wchłaniał i zostawiał efekt satyny. Czułam jednak lekkie uczucie lepkości po aplikacji do 6 godzin, co nie jest moim ulubionym efektem - wolę jak krem, które wchłania się bez uczucia lepkości. Jednakże ten efekt nie był na tyle uciążliwy, by dyskwalifikować krem. 

Produkt nie powodował u mnie podrażnień ani nie zapychał skóry, co jest dużym plusem. Dodatkowo producent deklaruje, że krem można stosować także w okolicach oczu, co u mnie się sprawdziło bez problemów.




4. Bless The Less Żel-serum pod oczy (97% składników naturalnych) - 44,99 zł

Opis:
Lekka formuła żelu-serum, która szybko koi, nawilża i rozjaśnia okolice oczu. Zawiera kompleks Liftiss, hydrolat z pomarańczy, kofeinę, betainę oraz neuropeptyd. Wyposażony w metalowy aplikator zapewniający chłodzący masaż.

Działanie:
Redukuje opuchliznę, cienie i zmęczenie oczu, jednocześnie liftingując i nawilżając delikatną skórę wokół nich.

Moja recenzja kremu pod oczy:

Tak! Moje prośby zostały wysłuchane - mam w końcu krem pod oczy bezzapachowy, co jest dla mnie ogromnym plusem, bo unikam zapachów przy tego typu kosmetykach. Co więcej, produkt ma wbudowaną końcówkę w formie kuleczki, która dodatkowo chłodzi skórę. Przyznam się szczerze, że nigdy wcześniej nie używałam kremu pod oczy z takim aplikatorem, a teraz trochę tego żałuję. Zwłaszcza przy posiadaniu nieco dłuższych paznokci aplikacja jest znacznie wygodniejsza i bardziej higieniczna niż nakładanie kremu palcem.

Chłodzący efekt kuleczki świetnie łagodzi opuchliznę, co dla mnie jest największym plusem tego produktu. Żelowa konsystencja dobrze się wchłania i bardzo dobrze nawilża delikatną skórę wokół oczu, pozostawiając ją miękką i komfortową przez cały dzień. Niestety, jeśli chodzi o działanie przeciwzmarszczkowe, nie zauważyłam spektakularnych efektów - jednak uważam, że produkt spełnia swoje zadanie jako krem nawilżający i przeciw opuchliźnie.

Dlatego mogę go polecić zwłaszcza jako pierwszy krem pod oczy dla osób w wieku około 25-35 lat, które szukają czegoś lekkiego, bez zapachu i z praktycznym aplikatorem. Myślę, że dla młodszej skóry jest to bardzo dobry wybór, a jeśli ktoś szuka intensywnej regeneracji lub liftingu, powinien poszukać produktu o silniejszym działaniu. Ogólnie jestem zadowolona z tego kremu i na pewno będę do niego wracać, zwłaszcza w porannej pielęgnacji, kiedy potrzebuję szybkiego efektu chłodzenia i ukojenia.


Opakowania - ekologiczne piękno

W duchu less waste, Miya postawiła na opakowania, które można łatwo poddać recyklingowi, wykonane z materiałów takich jak rPET, papier z certyfikatem FSC czy biofolia. System airless pozwala na wykorzystanie całego kosmetyku bez marnowania nawet kropli. To doskonały przykład, jak estetyka, praktyczność i ekologia mogą iść w parze.


Podsumowanie

Kolekcja Miya Bless The Less to inspirujący krok w stronę świadomej i zrównoważonej pielęgnacji skóry, która nie tylko dba o naszą cerę, ale i o naszą planetę. To seria, która łączy w sobie naturalne, certyfikowane składniki pochodzące z upcyklingu, delikatność, bezpieczeństwo i wielofunkcyjność. Dzięki temu każdy krok pielęgnacyjny jest przemyślany i efektywny. Jeśli szukasz produktów, które wprowadzą więcej harmonii i prostoty do codziennej rutyny pielęgnacyjnej, Bless The Less zdecydowanie warto poznać! 

*Współpraca reklamowa 

@miyacosmetics @ofeminin.pl

#miya #miyacosmetics #LESSmakeupMOREskincare #klubekspertek


maja 20, 2025

Bandi pod lupą - testuję trzy bestsellery!

Bandi pod lupą - testuję trzy bestsellery!


Marka Bandi od lat cieszy się renomą wśród entuzjastów świadomej pielęgnacji, jej produkty łączą przyjemność użytkowania z naprawdę sensownym składem. Dziś pod lupę biorę trzy kosmetyki: dwa z serii Boost Care oraz jeden z profesjonalnej linii z kwasami. Każdy z nich testowałam w różnych etapach rutyny, sprawdzając nie tylko działanie, ale i komfort stosowania na co dzień.

1. Bandi Professional Line AHA+PHA - Krem z kwasem migdałowym i polihydroksykwasami

💸 Cena: ok. 64 zł
🧴 Konsystencja: lekka emulsja
👩‍🔬 Dla kogo: cera dojrzała, mieszana, trądzikowa, wrażliwa

Opis:
Ten krem to coś więcej niż tylko pielęgnacja - to łagodny kwasowy peeling zamknięty w codziennym kremie. Działa delikatnie, ale skutecznie: oczyszcza pory, ogranicza łojotok, wygładza zmarszczki i rozjaśnia cerę. Kwas migdałowy i PHA to duet idealny dla wrażliwców.

Moja opinia:
Przyznam, to mój faworyt z całej trójki. Ten krem dosłownie „robi robotę” - po kilku zastosowaniach zauważyłam, że skóra jest bardziej świetlista, pory mniej widoczne, a koloryt wyrównany. Idealnie sprawdza się jako lekka baza pod SPF rano, choć ja stosuję go głównie wieczorem. Nie podrażnił mnie (poza delikatnym szczypaniem na szyi przy pierwszych użyciach ).

➡️ Ocena: 9/10 - dla fanek efektu „glow” bez tarcia i podrażnień

2. Bandi Boost Care - Koncentrat przeciwzmarszczkowy z kolagenem

💸 Cena: ok. 54 zł
🧴 Konsystencja: lekki, żelowy koncentrat
👩‍🔬 Dla kogo: każdy typ cery, również dojrzała

Opis:
To kosmetyk, który świetnie sprawdzi się w codziennej pielęgnacji jako pierwszy krok aktywny - działa przeciwzmarszczkowo, nawilżająco i liftingująco, a do tego bazuje na kolagenie. Jego formuła nie zawiera parabenów, a aplikacja pipetą pozwala na precyzyjne dozowanie (choć nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, szczególnie rano w pośpiechu).

Moja opinia:Ten koncentrat to małe zaskoczenie - bardzo lekki, szybko się wchłania, a mimo to świetnie nawilża i napina skórę. Idealny pod makijaż – nie roluje się, nie zostawia lepkiej warstwy. Przyjemny zapach dodaje wrażenia luksusu. Zauważyłam, że skóra wygląda świeżo, a drobne linie jakby były delikatnie wygładzone. Działa! Choć zużyłam go dość szybko - używałam dwa razy dziennie.

➡️ Ocena: 8,5/10 - świetna jakość w przyjaznej cenie

3. Bandi Boost Care - Krem przeciwzmarszczkowy z kolagenem i elastyną

💸 Cena: ok. 64 zł

🧴 Konsystencja: bogaty krem
👩‍🔬 Dla kogo: cera sucha, dojrzała, 30+

Opis:
Krem oparty o kolagen, elastynę i ekstrakt z baobabu. Jego głównym zadaniem jest wygładzenie, nawilżenie i ochrona skóry przed wolnymi rodnikami. Ma działać przeciwzmarszczkowo, poprawiać jędrność i ogólną kondycję cery.

Moja opinia:
To zdecydowanie krem na noc - jego bogata, lekko tłustawa konsystencja czyni go idealnym ratunkiem dla przesuszonej skóry. Rano cera była inna miękka, napięta, wyglądała na wypoczętą. Świetnie nadaje się także pod makijaż, co mnie zaskoczyło – mimo gęstości, nie roluje się i szybko się wchłania. Minusem może być brak wyraźnej poprawy jędrności, ale jako produkt nawilżający – bez zarzutu!

➡️ Ocena: 6,5/10 -  solidny krem na noc 

Który z tych produktów Ty wprowadziłabyś do swojej rutyny?
Daj znać w komentarzu, a jeśli chcesz więcej testów, śledź mój kolejny wpis - tym razem pod lupę weźmiemy produkty SPF na wiosnę!



maja 12, 2025

Laneige - koreańska esencja nawilżenia. Czy naprawdę robi różnicę?

Laneige - koreańska esencja nawilżenia. Czy naprawdę robi różnicę?

W poszukiwaniu równowagi i nawilżenia

W świecie pielęgnacji, gdzie półki uginają się od produktów obiecujących natychmiastową odmianę skóry, marka Laneige od lat wyróżnia się wyjątkowym podejściem do nawilżania. Nawiązując do znaczenia swojej nazwy („śnieg” po francusku), Laneige tworzy kosmetyki, które mają dawać skórze odświeżenie, lekkość i regenerację – zupełnie jak pierwszy śnieg na zmęczonej ziemi. Ale czy produkty tej marki rzeczywiście spełniają swoją obietnicę? Sprawdźmy to, analizując serię : Water Bank 


Laneige Water Bank Cream Moisturizer - Żelowy krem nawilżający

Laneige Water Bank Cream Moisturizer to krem nawilżający przeznaczony do skóry normalnej. Ma lekką, żelowo-kremową konsystencję i zaprojektowany jest tak, by wnikać głęboko w skórę, nie pozostawiając lepkiej warstwy. Producent obiecuje intensywne nawilżenie, ukojenie oraz wzmocnienie bariery hydrolipidowej.

Składniki aktywne

  • Blue Hyaluronic Acid - mikroskopijna wersja kwasu hialuronowego (2000 razy mniejsza niż klasyczna), która głęboko penetruje skórę, zatrzymując wilgoć.
  • Kompleks peptydowo-pantenolowy -  wzmacnia barierę ochronną, wspomaga jędrność i elastyczność skóry.
  • Lipidy skóry (ceramidy, cholesterol, kwasy tłuszczowe) - naśladują naturalny skład lipidów naskórka, przyczyniając się do odbudowy płaszcza ochronnego.

Dodatki:

  • Ekstrakt z mięty –-działa chłodząco i balansuje sebum.
  • Allantoina - koi podrażnienia.
  • Beta-glukan - regeneruje i łagodzi.
  • Acetyl Tetrapeptide-11 - poprawia elastyczność skóry.

Co może niepokoić w składzie?

  • Fragrance/Parfum - może powodować podrażnienia u osób o wrażliwej cerze.
  • Alkohole tłuszczowe (Cetyl Alcohol) -  łagodne, ale u niektórych mogą być komedogenne.
  • Disodium EDTA -  chelatujący konserwant; bezpieczny, ale potencjalnie drażniący przy długotrwałym stosowaniu.

Plusy:

Wysoko oceniam:

  • Świetną żelową konsystencję,
  • subtelny zapach,
  • eleganckie opakowanie,
  • uczucie świeżości i ukojenia tuż po nałożeniu.

Ale…
Pojawiły się również głos krytyki:

  • za mało intensywne nawilżenie dla suchej skóry,
  • niewystarczający efekt „wow” przy wysokiej cenie,
  • szybka wchłanialność bez długofalowego uczucia ukojenia.

Podsumowanie:

To dobry krem nawilżający dla skóry normalnej i mieszanej, szczególnie na sezon wiosenno-letni. Działa, ale nie czyni cudów. Wysoka cena nie zawsze przekłada się na spektakularny efekt, to produkt solidny, ale nie przełomowy. 


 LANEIGE Water Bank Blue Hyaluronic Cleansing Foam - Pianka do mycia twarzy

To delikatna pianka oczyszczająca z dodatkiem enzymów złuszczających i mikrokapsułek celulozowych. Ma za zadanie skutecznie usuwać makijaż, zanieczyszczenia i nadmiar sebum, a przy tym nie przesuszać skóry. Ma też przygotowywać cerę do dalszych etapów pielęgnacji, nie naruszając jej naturalnej równowagi.

Składniki aktywne

  • Blue Hyaluronic Acid - podobnie jak w kremie, głęboko nawilża dzięki niskiej masie cząsteczkowej.
  • Papaina - enzym złuszczający, który rozpuszcza martwe komórki naskórka.
  • Kapsułki celulozowe - łagodnie złuszczają i zmiękczają cerę.

Dodatki:

  • Ekstrakty owocowe (malina, borówka, żurawina, kawa, truskawka) - działają antyoksydacyjnie i odświeżająco.
  • Panthenol - łagodzi i regeneruje.

Co może niepokoić w składzie?

  • PEG-i, Sodium Benzoate, Disodium EDTA - stosowane powszechnie, ale mogą być drażniące dla bardzo wrażliwej skóry.
  • Fragrance/Parfum - podobnie jak w kremie, może wywołać reakcję alergiczną.
  • Mentha Arvensis Extract (mięta) - może powodować podrażnienia przy cerze suchej lub atopowej.

Dla kogo?
Dla osób szukających dokładnego oczyszczenia skóry bez obciążenia, idealna do skóry tłustej lub mieszanej, mniej odpowiednia dla bardzo suchej i wrażliwej.

Plusy:

  • skutecznie usuwa makijaż i nadmiar sebum
  • pozostawia skórę wygładzoną i odświeżoną
  • wydajna - wystarcza na długo
  • żelowa formuła zmienia się w gęstą, sprężystą pianę

Minusy:
może powodować uczucie ściągnięcia
może przesuszać skórę przy dłuższym stosowaniu w okresie zimowym

Podsumowanie:
Dobrze oczyszczająca pianka o luksusowej formule – świetna na cieplejsze miesiące i dla tłustej cery. Wymaga uzupełnienia mocnym nawilżaczem, szczególnie przy suchej skórze.


LANEIGE Water Bank Blue Hyaluronic Exfoliating Toner – Tonik złuszczający

Co to jest?
Lekki tonik złuszczający z kwasem PHA oraz fermentami drożdżowymi i sojowymi, który wygładza i zmiękcza skórę, przywracając jej równowagę. Zawiera także niskocząsteczkowy kwas hialuronowy, który zapewnia intensywne nawilżenie i przygotowuje cerę na dalsze kroki pielęgnacyjne.

Dla kogo?
Dla osób z cerą normalną i suchą, które chcą uzyskać łagodny efekt złuszczający bez podrażnień – mniej polecany dla bardzo wrażliwej lub trądzikowej skóry.

Plusy:

  • łagodne działanie złuszczające (PHA)
  • dobrze przygotowuje skórę na serum i krem
  • delikatna, nawilżająca formuła bez uczucia pieczenia

Minusy:
może powodować drobne podrażnienia przy wrażliwej skórze
dla skóry trądzikowej może być zbyt łagodny

Podsumowanie:
Tonik złuszczający, który działa delikatnie i skutecznie – odpowiedni do codziennego stosowania, szczególnie jeśli szukasz łagodniejszej alternatywy dla kwasów AHA/BHA.


LANEIGE Water Bank Eye Cream – Nawilżający krem pod oczy

Co to jest?
Lekki, żelowy krem pod oczy o chłodzącym działaniu, który redukuje opuchliznę i zmęczenie. Zawiera kofeinę, niacynamid oraz fermentowany kwas hialuronowy, które wspólnie nawilżają, rozświetlają i wspierają mikrokrążenie w delikatnej okolicy oczu.

Dla kogo?
Dla osób z suchą, zmęczoną lub delikatną skórą wokół oczu, które potrzebują intensywnego nawilżenia i odświeżenia – idealny również pod makijaż.

Plusy:

  • bardzo lekka, żelowa konsystencja
  • szybko się wchłania, nie roluje
  • skutecznie nawilża i koi skórę
  • wydajność – nawet mała ilość wystarcza na długo

Minusy:
lekka lepkość po aplikacji
nieco intensywniejszy zapach (oczy nie potrzebują ładnie pachnieć, staram się wybierać pod oko produkty bezzapachowe)

Podsumowanie:
Świetny, uniwersalny krem pod oczy, który zapewnia komfort i świeżość przez cały dzień. Dobry wybór zarówno na rano, jak i na wieczór – ale z tego co się zorientowałam wśród opinii, to jeden z ulubieńców użytkowniczek z suchą skórą.

Czy warto inwestować w Laneige?

Plusy marki Laneige:

  • Estetyczne, higieniczne opakowania,
  • innowacyjne składniki (Blue Hyaluronic Acid),
  • przyjemne, lekkie formuły,
  • solidne nawilżenie i odświeżenie skóry.

Minusy:

  • Produkty bywają niedopasowane do skrajnych typów cer (np. bardzo sucha),
  • cena nie zawsze współgra z efektem końcowym,
  • skład zawiera konserwanty i substancje zapachowe, które mogą uczulać.

Dla kogo produkty Laneige?

Idealne dla:

  • osób z cerą normalną lub mieszaną,
  • szukających luksusowego, ale lekkiego nawilżenia,
  • preferujących szybkie wchłanianie i brak tłustego filmu.

Niekoniecznie ta seria dla dla:

  • osób z bardzo suchą, wrażliwą lub atopową cerą,
  • miłośników naturalnych, bezzapachowych składów.

sierpnia 20, 2020

Tanie Aloesowe Hity na gorące dni |Pielęgnacja twarzy i włosów | Garnier, Dr Sante, Lirene

Tanie Aloesowe Hity na gorące dni |Pielęgnacja twarzy i włosów | Garnier, Dr Sante, Lirene

Aloes jest rośliną wspomagającą regenerację naskórka. Jego silne właściwości nawilżające wpływają na zwiększenie elastyczności i jędrności skóry, jednocześnie odbudowując jej barierę lipidową. Stymuluje fibroblasty do syntezy kolagenu i elastyny, przywracając zdrowy oraz młody wygląd dojrzałej i zniszczonej skórze. Ma działanie bakteriobójcze i oczyszczające, sprzyja likwidacji stanów zapalnych. Jest idealnym środkiem do pielęgnacji każdego typu skóry. Jako preparat do włosów wzmacnia cebulki, chroni włosy przed wypadaniem, nadając im połysk oraz puszystość.


ALOESOWY TONIK W MGIEŁCE Z KWASEM HIALURONOWYM od Lirene

Jak myślicie, czy Aloes z kwasem hialuronowym to dobre połączenie ? Osobiście uważam to za najlżejsze nawilżenie naszej skóry. W szczególności lubię, gdy produkty są w dobrych cenach a ten kupiłam za ok. 15 zł przy 200ml.

- Nawilża i zmiękcza skórę.
- Wspomaga gojenie się ran spowodowanych przez poparzenia, podrażnienie, nacięcia, ugryzienia owadów.
Pobudza naturalną obronę organizmu przed procesami starzenia, stymulując regenerację komórek-Działa przeciwzapalnie, zmniejsza swędzenie i zaczerwienienie podrażnionej skóry.

Jeszcze z 6 lat temu nie wierzyłam, że tonik jest mi tak potrzebny. Zawsze używałam płynu micelarnego, a później myłam twarz żelem, jakiś krem na to i gotowe. Myślałam, że to starcza mojej skórze, ale widziałam, że nie zawsze ona jest w takim stanie, jak bym chciała. Różnego rodzaju zaburzenie na naszej buzi powstają z różnych przyczyn, nie tylko ze złego doboru pielęgnacji. Ogromny wpływ ma na to, jaką żywność spożywamy czy tryb życia, jaki prowadzimy. Bardzo ważne jest według mnie, to jak się stresujemy. Dlatego tak często słyszę od swoich klientek, że ich skóra była piękna, ale w ostatnich dniach np. przed ślubem na skórze pojawiły się niechciane Historie. W takich przypadkach Stres wychodzi pokazuje się na zewnątrz.

Składniki aktywne:
100% NATURALNY EKSTRAKT Z ALOESU
Natychmiast nawilża i skutecznie łagodzi podrażnienia skóry. Dzięki swoim unikalnym właściwościom regeneruje oraz przywraca jej miękkość.
KWAS HIALURONOWY
Wiąże cząsteczki wody, zapewnia odpowiedni poziom nawodnienia, wygładza skórę

Opinia: 
W przeszłości jedynie co miałam wspólnego z marką Lirene to nie przyjemne spotkanie z dwufazowym płynem, po którym łzawiłam. Z tego względu nie koniecznie dobrze byłam nastawiona na markę. Jednak doskonale wiedziałam, że Aloes latem, to dobre podejście, zwłaszcza dla szybko wysuszającej się skóry. Aloesowy tonik w mgiełce z kwasem hialuronowym pozytywnie mnie zaskoczył, nie uczulił, a pięknie się wkomponował w moją skórą.
Obowiązkowo stosuje go dwa razy dziennie rano i wieczorem, po każdym umyciu twarzy i dekoltu ! Tonik jest podstawowym pierwszym krokiem w pielęgnacji skóry. Nie traktuje go jak oczyszczenie, ponieważ sama forma w sprayu jest idealna, aby nie używać sztucznych wacików. Możemy spryskać twarz, zostawić na minutę i nałożyć serum.
Kwas hialuronowy zawarty w mgiełce doskonale nawilża skórę długotrwale. Zauważyłam delikatną lepkość, dzięki temu następny produkt nałożony na tonik ma lepszą przyczepność.
Ekstrakt z aloesu doskonale zwalnia podrażnienia na skórze. Gdy tylko delikatnie słońce nas przypiecze, możemy śmiało go nosić ze sobą i co jakiś czas spryskiwać twarz lub części ciała. Gwarantuje szybszą regenerację skóry do zdrowego wyglądu i zmniejszenie zaczerwienienia. Lirene Aloesowy tonik dodatkowo ma silny, ale przyjemny zapach. Moim zdaniem produkt godny polecenia i warty kupna. Zwłaszcza teraz, na jeszcze ciepłe dni. Myślę, że dla skóry mieszanej i tłustej może się sprawdzić przez cały rok. Moja skóra jest za sucha i nie jestem w 100% pewna czy zimą dałby rade.

HYALURONIC aLOE JELLY, SKIN NATURALS OD GARNIER 

Intensywnie nawilżający żel do twarzy z ekstraktem z aloesu, którego nawilżające właściwości uzupełnione są kwasem hialuronowym pochodzenia naturalnego. Garnier Hyaluronic Aloe Jelly nawadnia skórę i przywraca jej sprężystość. Organiczny ekstrakt z aloesu od dawna cieszy się uznaniem w kosmetyce, dzięki swoim nawilżającym i regeneracyjnym właściwościom. Kwas hialuronowy to składnik aktywny naturalnego pochodzenia, który dzięki zdolności do wiązania cząsteczek wody wspiera utrzymanie odpowiedniego poziomu nawilżenia skóry. Lekka żelowa konsystencja szybko się wchłania i pozostawia uczucie niesamowitej świeżości.

Opinia: 
Nie mogę ukryć przed wami, jak bardzo lubię kremy w postaci żelu. Dlatego latem stawiam na lekkość. Chodź wielu ekspertów, może powiedzieć, że żelowa konsystencja nie jest idealną dla skóry suchej i powinnam nakładać produkty bardziej tłuste. Zgadzam się, że czasami żel to za mało i muszę pod niego nałożyć olejek lub bogatsze serum do twarzy. Jednak nie daje rady latem mieć ogromną warstwę tłustego kremu. Czuję się jak by była cały czas spocona na twarzy, a ona nie ma czym oddychać. Później powstają nieprzyjemności na skórze. Zimą jak najbardziej mogę mieć kilka warstw pielęgnacji i doskonale widzę jak skóra się ciszy z bogatych produktów.
Nawilżający Krem, dzięki swojej lekkości nie obciąża skóry, daje jej delikatne ukojenie. Doskonale widzę, jak zmniejszyły się pory, a skóra ma bardzo ładny blask. Żel u mnie wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia tłustego filmu. Naszczacie, nie mam uczucia ściągania skóry, ponieważ nie ma on właściwości liftingujących. Świetnym rozwiązaniem jest włożenie kremu do lodówki, wtedy uzyskamy maksimum chłodzenia i uspokojenia naszej skóry z zaczerwień. Aloe Jelly oczywiście idealnie nadaje się do każdego typu skóry, jego przezroczysta forma sprawdzi się świetnie nawet dla skór trądzikowych. Możemy go używać jako maski, jednak ja tego nie robię. Przy suchej skórze i tak używam żelu zapewne w większej ilości, niż powinnam, dlatego znika mi on bardzo. Coś za coś. Chce mieć lekkość, ale tez odpowiednie nawilżenie, to muszę żelu więcej zużyć.
Garnier Hyaluronic Aloe Jellykupiłam za 15 zł\ 50 ml. To jest hit i tańszy zamiennik kremu Moisture Surge od Clinique, który kosztuje ok. 90 zł za 30ml.

 BALSAM-KONCENTRAT ODBUDOWUJĄCY WŁOSY OD DR. SANTE ALOE VERA

Przestałam już szukać idealnych produktów dla moich włosów, są one zbyt dla mnie skomplikowane. Nawet droga, prawie idealna pielęgnacja, później okazuję się już zła. Czy wy też tak macie? Są wysoko porowate, ekstremalnie niszczące się od wszystkiego, lekko kręcone, a latem muszę je myć codziennie, bo inaczej są tłuste. Nie brzmi to za ciekawie, ale dziękuje im, że chociaż rosną, a ja nie muszę mieć całe życie włosów do ramion.
Balsam kupiłam w sklepie internetowym za około 8 zł przy 200 ml. Jest również duża wersja za około 20 zł. \1l. Przyznacie że kieszeń nasza jest zadowolona z takich cen.

Składniki aktywne:
Czysty sok z aloesu jest bogaty w aktywne biologicznie substancje, które odżywiają włosy. Dodatkowo wzmacnia cebulki, chroni włosy przed wypadaniem, nadając im połysk oraz puszystość. 
proteiny pszenicy odbudowują włosy i eliminują matowość
keratyna regeneruje zniszczone włosy, daje im miękkość oraz wygładzenie. 

Opinia:
Przy tak skomplikowanych włosach, ciężko mi było obiektywnie ocenić Balsam - koncentrat, jednak obecnie po zużyciu całej odżywki, mam ochotę kupić wersje w dużym opakowaniu. Skoncentrowana receptura balsamu  od Dr. Sante została stworzona specjalnie dla odbudowy zniszczonych i suchych włosów, o rozdwojonych końcówkach. Zaraz po umyciu widzę, że włosy moją inny, lepszy blask. Są lekkie i po prostu czuję, że są świeże. Niestety żadnej redukcji zniszczonych końcówek nie widzę. W tym przypadku producent trochę mnie zawiódł, ale z drugiej strony kobieto, to produkt za 8 zł! Myślę, że, byłby idealny dla włosów prostych i ciężkich, oczywiście jest to Aloe Vera, Balsam - koncentrat do wszystkich typów włosów. Ciszę się bardzo, że moje cienkie włosy nie są obciążone, a odżywka daje wyraźnie, że jest ich więcej. Aminokwasy zawarte w balsamie świetnie dodają blasku i życia matowym włosom. To idealny produkt do codziennej pielęgnacji.

A wy macie jakieś swoje ulubione produkty aloesowe? Koniecznie napisz mi w komentarzu, jakie to są.

Copyright © indiesan , Blogger