Przejdź do głównej zawartości

Mokosh Cosmetics. Krem pod oko z zieloną herbatą i balsamy do ciała. Poznaj siłę naturalnych kosmetyków.

Czy zauważyliście, jak dużo jest teraz nowych Marek z naturalnymi składnikami ? Ja i moja skóra jesteśmy wdzięczne za to. Dbajmy o naszą skórę w sposób naturalny, wtedy uwierzcie, odwdzięczy się nam ona pięknym i zdrowym wyglądem. Co prawda znalezienie naturalnego produktu, który będzie nam służył, nie jest takie proste. Zdarzyło się mi już przetestować totalna naturalną porażkę, ale to nie w tym poście. Markę Mokosh szanuje, przeglądam, czytam o niej, dzięki temu chce więcej i więcej testować.

Sama nazwa marki jest dla mnie intrygująca.
Mokosh – bogini płodności i urodzaju, opiekunka kobiet i dzieci, traktowana często jako słowiańska Matka Ziemia, której cześć należało szczególnie oddawać w porze żniw i zbiorów. Nazwa Genialna dla naturalnych produktów, tym bardziej że firma czerpie z dóbr naszej ziemi.

Mokosh Cosmetics produkuje wyjątkowe kosmetyki naturalne, które ujmują jakością i doborem surowców, konsystencją i zapachem.
Do ich produkcji używane są jedynie starannie wyselekcjonowane, w większości organiczne surowce o potwierdzonym działaniu. Marka starannie dba o opakowania, ponieważ używa bezpiecznych tworzyw do wtórnego wykorzystania.

Kosmetyki Mokosh nie zawierają:
szkodliwych substancji
SLS-ów
PEG-ów
parabenów
wazeliny
parafiny
sylikonów.

Jakiś czas temu pisałam, że jedyny krem, jaki mi służył pod oko był to Clinique minister surge. Większość kremów pod oko uczulała mnie, dlatego byłam pełna obaw, ponieważ wiedziałam, że krem ma w sobie drobinkę rozświetlającą. Co teoretycznie mogłaby spowodować szansę na podrażnienie. Miałam taki czas, że na początku września trochę zaniedbałam swoją skórę przez brak systematyczności i próbowanie nowych produktów, które nie sprawdziły się mi. Skóra pod okiem zaczęła wyglądać źle. Standardowo zauważyłam mocne przesuszenie i opuchnięcie skóry. I nigdy wcześniej nie widziałam koloru fioletowego pod okiem. Na szczęście w mojej skrzyni skarbów znalazł się do testu krem z Mokosh widziałam, że to jest jego czas. Krem mnie nie uczynił, może moja skóra już wie, że się starzeje i nie może sobie ot, tak odrzucać produktów, jak się jej chce. Albo po prostu bogactwo naturalnych składników tej marki służy mi. Posiadam krem w wersji 15 ml. Jest to standardowa opcja pojemności kremów dla okolicy oka, ale marka zaskakuje mnie i możemy kupić krem w wersji 30 ml. To genialna opcja! 

Opakowanie:
Produkt zamknięty jest w mały słoiczek i nie zajmuje samo opakowanie więcej miejsca, niż jest rzeczywiście kremu w środku. Uważam to za wielki plus, ponieważ często zabieram pielęgnację, ze sobą i małe poręczne kremy są przeze mnie pożądane. Co do pojemności 30 ml zauważyłam, że słoiczek się nieco różni, bo nie jest już w przezroczystej formie, tylko całe opakowanie jest wykonane z ciemnego szkła. Uwielbiam to, jak marka robi wszystko z głową. Dzięki temu sztuczne światło nie jest w stanie zaingerować w żaden sposób w produkt.
Minusem jest sam fakt, że jest to słoiczek, czyli muszę zanurzyć w nim palucha. Oczywiste jest to, że większa jest szansa na dostanie się do środka nieproszonych gości. Dodatkowo nie cierpię, jak krem wchodzi mi pod paznokcie. Dlatego zawsze wolę wszystko, co jest wyciskane bądź ma pompkę.

Składniki aktywne:
Ekstrakt z zielonej herbaty
Ekstrakt z algi brunatnej
Ekstrakt z algi czerwonej
Kofeina
Olej arganowy
Olej sezamowy
Olej kokosowy
Kwas hialuronowy.

Bałam się początkowo tego kremu, nie tylko dlatego, że mógłby mnie uczulić, ale gdy zobaczyłam w składzie ilość oleistych składników, myślałam sobie, że może on się długo wchłaniać. Nie byłam pewna czy ten krem zdąży mi się wchłonąć przed nałożeniem korektora w ciągu porannej szybkości przed rozpoczęciem pracy. Bądź czy korektor nie będzie mi się przemieszczał na tak bogatym kremie. Byłam w błędzie pod każdym względem. Fakt krem jest bogaty i czuć, że jest on treściwy. Ku mojemu zdziwieniu Mokosh z zieloną herbatą wchłania się idealnie. Nie za szybko i nie za wolno. Zostawia skórę odświeżona i nawilżona, ale przede wszystkim nie zostawia tłustego filmu. Drobinka jest subtelna i delikatnie odbija światło, dając świeżość w spojrzeniu. Dzięki kofeinie widzę zdecydowanie jak sińce pod okiem się zmniejszają. Niestety pojawiają się one w zależności od tego, jak się tak naprawdę czuje i czy jestem wyspana. Produkt nie jest mistrzem w redukcji opuchlizny. Jednak widzę wygładzenie linii zmarszczek. Będąc z wami szczera, nie mam ich zbyt wiele, są one raczej delikatne. Zdecydowanie skóra wygląda lepiej. Krem nakładam również na górną część powieki w bardzo małej ilości.


Kremy do ciała przetestowałam jedynie dzięki większym próbkom, jakie oferuje marka. Dlatego nie będę się o nich zbyt dużo wypowiadać, bo pojemność 15 ml nie daje mi możliwości wypróbowaniu kremu do ciała w pełni. Uważam, że tego typu próbki i tak są świetne, a ja uwielbiam wszystkie miniaturki produktów, bo są takie cute.


Mokosh, Balsam do ciała żurawina:
Balsam jest w szklanym słoiczku tak samo również w dużej oryginalnej pojemności 180ml. Przepięknie pachnie słodką żurawiną, a zapach utrzymuje się naprawdę długo. Konsystencja jest konkretna, ale nie tłusta. Skóra w dotyku jest aksamitna, przyjemna i dobrze nawodniona. Ta receptura balsamu to krok wyżej, ponieważ daje mi wrażenie jedwabiu w kremie.Balsam został wzbogacony ekstraktem z wąkrotki azjatyckiej, wykazującej intensywne działanie przeciwzapalne, ujędrniające i nawilżające oraz ksylitolem, który utrzymuje odpowiednie stężenie kwasu hialuronowego w skórze.

Ważniejsze składniki aktywne i naturalne oleje:

Ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej
Witamina E
Nawilżający kompleks na bazie ksylitolu AQUAXYL™
Olej z baobabu
Olej arganowy
Olej jojoba
Olej ze słodkich migdałów
Olej macadamia


Mokosh Cosmetics, Melon z ogórkiem:
Ta wersja nie jest dla suchej skóry. Spodziewałam się nieco większego nawilżenia. Jeżeli ktoś z was posiada skórę nawilżoną to zdecydowanie taką formułę polubi bardziej. Zapach to również totalnie nie moja bajka. Nie lubię jeść ani nie lubię zapachu świeżego ogórka. Za to melon jest przepyszny, ale zapach tego owocu wydawał m się zawsze nico mdły. W balsamie do ciała główne skrzypce gra ogórek. Nie ciekawie pachnie, ale pamiętajcie, że to tylko moja opinia, ponieważ zupełnie inna osoba z mojego otoczenia uwielbia ten zapach ze względu na lekkość i świeżość. Odżywia skórę i poprawia jej barierę hydrolipidową. Składniki w nim zawarte działają antyoksydacyjnie, chronią skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i zapobiegają starzeniu się.

Masło nie zawiera składników z przeciwwskazaniami dla kobiet w ciąży.

Aktywne składniki w balsamie:

Masło shea
Olej ze słodkich migdałów
Olej z pestek ogórka
Olej arganowy
Oleju jojoba
Oleju z kiełków pszenicy
Witamina E

A wy macie już swój ulubiony naturalny produkt z pielęgnacji. 



Komentarze

  1. Uwielbiam wszystkie kosmetyki, które mają w sobie zieloną herbatę:)

    Pozdrawiamy 🙂
    www.twinslife.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Markę kojarzę, aczkolwiek nie miałam okazji testować ich produktów.
    Krem pod oczy z zielonej herbaty chętnie bym przetestowała :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic jeszcze nie miałam tej marki, ale chętnie przetestuję oba kosmetyki :) Krem pod oczy wolę chyba w mniejszych pojemnościach, nigdy nie wiadomo czy się sprawdzi na mojej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tak średnio przepadam za kosmetykami naturalnymi... próbuję jednak znaleźć te "idealne" . Tej marki jeszcze nie testowałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tej serii z melonem i ogórkiem mam eliksir do ciała :)
    Jeśli chodzi o kremy pod oczy to wolę mniejszą pojemność, naturalne produkty często mają krótszą datę, więc większego mogłabym nie zdążyć zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. so interesting products dear!!!thanks for sharing

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że to ciekawa seria. Lubię takie naturalne kosmetyki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Seria zapowiada się ciekawie, fajnie,że widziałaś jakieś efekty mam tu na myśli wygładzenie się lini zmarszczek. Osobiście bardzo cieszy mnie to,że na rynku pojawia sie tyle kosmetyków z naturalnymi składnikami :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię tą markę, mają fajne kosmetyki. Te chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też nie znoszę jak krem mi wchodzi pod paznokieć. Ten krem pod oczy mnie kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo dobrego słyszałam o kosmetykach tej marki i od dawna bardzo mnie kuszą. Muszę w końcu spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo mnie te kosmetyki ciekawią:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Marki nie znam, ale widzę, że bardzo fajne składniki aktywne ma ten krem pod oczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zieloną herbatę bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kuszą mnie kosmetyki tej marki, bo jeszcze nic nie używałam od nich :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja uwielbiam ich balsam brązujący i krem malina :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z Mokosh jeszcze nic nie miałam :) Chciałabym te balsamy :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z całej trójki najbardziej zainteresował mnie krem pod oczy, bo za zapachem żurawiny nie szaleję, a ogórkowy balsam pewnie byłby dla mnie zbyt lekki ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę w końcu skusić się na coś tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zainteresował mnie Krem pod oczy. Z moją problematyczną skórą pod oczami też mam nie małe kłopoty, dlatego ciągle szukać czegoś co okaże się cudowne z działaniu. Z samą marką Mokosh dotychczas nie miałam zbyt wiele do czynienia, ale znam ich przede wszystkim z blogosfery.

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam kiedyś od nich kosmetyki i na prawde dobrze się u mnie sprawdziły :) Tych jeszcze nie miałam, więc może skuszę się i wypróbuję ;) Szczególnie krem pod oczy. bo nie mam opuchlizny, a jakies pierwsze zmarszczki się pojawiają. Podejrzewam, ze balsamy mogłyby być nieco za słabe dla mojej suchej skóry.
    Dołączam do obserwatorów :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam balsam do ciała i jakiś olejek Mokosh. Teraz z chęcią przetestowałabym krem pod oczy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Sama ostatnio polubiłam Olej z awokado. Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie ale po prostu wyleczył moje dłonie z paskudnej alergii na słońce, a już nic nie pomagało. Zaczęłam go używam w nadziei że po prostu pomoże mi trochę nawilżyć przesuszoną, popękaną i bolącą skórę, a problem z którym walczyłam od kilku lat po prostu zniknął.

    Jesli szukacie naturalnych kosmetykow do twarzy i ciała, polecam zajrzeć sobie koniecznie do sklepu Puderek: https://puderek.com.pl/

    W sklepie jest duży wybór kosmetyków naturalnych ale i rosyjskich.

    OdpowiedzUsuń
  24. Poszukuję fajnego kremu pod oczy. Mam cienie pod oczami i czasem budzę się z opuchniętą skórą pod oczami.
    Stosuję Caffeine Solution 5% + EGCG z The Ordinary i chciałabym go zamknąć dobrym kremem. Używałam arganowego kremu pod oczy z Nacomi, jednakże w ogóle mi się nie sprawdził.
    Natknęłam się gdzieś na krem pod oczy z firmy Mokosh. Czy ktoś z Was miał któryś z nich i zechciałby się podzielić wrażeniami?

    OdpowiedzUsuń
  25. Również od jakiegoś czasu polubiłem olejek z awokado, ma świetne działania.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jolse - koreańskie kosmetyki do makijażu i pielęgnacji

Witajcie Kochani. Wracam do was pełną parą, z mnóstwem pomysłów na nowe posty. Jestem szczęśliwa, że moja matura się skończyła, a ja mogę odetchnąć z ulgą. Przedstawiam wam koreańskie kosmetyki od Jolse . Już na wstępie chce wam napisać, że będzie to wychwalany post, ponieważ jestem zdziwiona, że te produkty są aż tak dobre. Wszyscy wiemy, że kosmetyki koreańskie do pielęgnacji są świetne. Nie spodziewałam się tego przy kosmetykach do makijażu. Myślałam, że będą one o bardzo delikatnym kryciu, średniej trwałości a makijaż z ich użyciem będzie mało widoczny. Jest zupełnie na odwrót, każdy kosmetyk ma wysoką pigmentację , trwałość jest na wysokim poziomie. Ja w tych kosmetykach jestem totalnie zakochana. Jednym minusem co do współpracy z tą firmą jest kontakt, ponieważ z dużym opóźnieniem odpowiadają na maile. Nie wszystko było zgodne z moim zamówieniem, ale w zamian dostałam całkiem sporo próbek. Jako pierwsze pokaże wam próbki/produkty, jakie dostałam dodatkowo. Niestety nie wszystki

Hipertin Mineral Olejek do włosów z wyciągiem z diamentów | fryzomania.pl

  Witajcie kochani, ponad miesiąc temu dotarła do mnie paczka ze sklepu fryzomania.pl . z Mineralnym olejkiem do włosów firmy Hipertin. Testowałam go sumiennie i pokażę wam efekty stosowania przed i po. Dodatkowo może wydawać się trochę to dziwne, ponieważ stworzyłam makijaż inspirowany  nieco opakowaniem olejku. Opis Sklepu: Fryzomania   to sklep online z profesjonalnymi artykułami fryzjerskimi i kosmetycznymi. Powstał z myślą o wszystkich, którzy cenią sobie komfort i wygodę, jakie daje elektroniczna forma zakupów. Posiada ogromny asortyment produktów z różnej półki cenowej. W tym sklepie możemy kupić nie tylko Szampony i odżywki, ale cały sprzęt związany z fryzjerstwem, salonem oraz pielęgnacje. Meble fryzjerskie , Sprzęt Fryzjerski , Kosmetyki do włosów , Akcesoria fryzjerskie , Sprzęt kosmetyczny , Pielęgnacja  ciała ,  Wyposażenie  salonów , Strefa dla mężczyzn Sklep fryzomania zaoferował mi wybór produktu z ich sklepu, oczywiście początkowo weszłam w strefę beauty i mogłam sob

Makijaż instagramowy Oka 2020. Inny świat makijażu. Makeup Artist

Witajcie w moim kolorowym świecie makijażu. Do artystycznej formy makijażu zachęcił mnie Instagram i tam ogromny nawał przepięknych artystycznych makijaży. Postanowiłam spróbować swoich sił w różnych formach makijażu oka. Bazowałam na wszystkich produktach do makijażu, jakie mam. Pozwólcie, że nie będę ich w tym poście opisywać, na to mam zupełnie inny plan. Takie malowanie Daje mi to ogrom satysfakcji widzę postępy, jak i swoje błędy do poprawy. Gdybyście widzieli, jak robię zdjęcia oka. Naprawdę wygląda to komicznie i wyciskam z telefonu tyle, ile potrafię. Czasami okazuje się to cięższe niż zrobienie samego makijażu. Uzyskanie dobrego światła w makijażu, jest o wiele trudniejsze niż oświetlenie produktu, dlatego zdjęcia różnią się kolorami, ponieważ łapie święto z każdej strony i uczę się nadal ustawienia. Do uzyskania głębszej barwy służy mi program facetune. Jest to najbardziej popularna aplikacja do przerabiania zdjęć w ostatnim czasie. Jaki waszym zdaniem jest najciekawszy makeu