stycznia 20, 2021

Mroźne dni? Wybieram Libre od Yves Saint Laurent. Zapach uwielbiany przez kobiety (YSL 90ml.)

Mroźne dni? Wybieram Libre od Yves Saint Laurent. Zapach uwielbiany przez kobiety (YSL 90ml.)

 

Witajcie kochani, chciałbym mieć więcej czasu na pisanie postów, ale studia nie dają mi na to szans. Zawsze jednak przyjemności zostawiam na koniec, a blog jest taką moją małą przyjemnością, którą dziele się z wami. Dziś w poście gwiazdą jest Libre od Yves Saint Laurent. Tak jak w tytule, jest to mój zapach numer 1 na zimę i chłodne dni. Postaram się opisać wam jak najwięcej w tym poście, aby was zachęcić do zakupu lub spróbowania tego zapachu. Zapraszam do dalszej części, na samym końcu czeka dla was również propozycja zimowego makijażu.

Na ten zapach wyczekiwałam z wielką niecierpliwością. W tamtym czasie gdy wchodził na rynek bardzo interesowałam się piosenkarką Dua Lipa. Niesamowicie byłam zaskoczona lawendą i cytrusami, spodziewałam się jednak zbyt poważnego zapachu dla siebie. Jednak udało się zapach idealnie się wpasowuje w moją skórę i jest niesamowicie intrygujący. Koniecznie przeczytajcie opis składników.

Woda perfumowana YSL Libre pachnie jak orientalne perfumy paprociowe. Została zbudowana na kontrastującym zapachu świeżego kwiatu pomarańczy, pudrowej lawendy i miękkiej wanilii. To hybryda zupełnie przeciwnych biegunów - są z jednej strony kremowe i kobiece, z drugiej ostre i surowe. Zapach został wydany w 2019 roku. Libre stworzyli Anne Flipo i Carlos Benami. 

Głowa (tzw. górne nuty- rozwijają się zaraz po aplikacji. Tworzą pierwsze wrażenie i zazwyczaj są dość intensywne. Po chwili ulatniają się).

❅czarna porzeczka, 

❅olejek z gorzkiej pomarańczy (petit grain), 

❅olejek z francuskiej lawendy, 

❅olejek mandarynowy

Serce(Tzw. środkowe nuty - serce zapachu ujawnia się po kilku minutach, po ulotnieniu się nut głowy. Dominuję przez ok. 2-3 godziny.)

❅jaśmin indyjski, 

❅jaśmin,

❅kwiat pomarańczy, 

❅lawenda

Podstawa (Tzw. dolne nuty - ostatnia, najdłużej trwająca faza zapachu. Utrzymuję się od ok. 4 godzin do nawet całego dnia.)

❅piżmo,

 ❅wanilia madagaskarska,

❅ambra, 

❅drzewo cedrowe

❅Grupy zapachów:

❅owocowe, kwiatowe

Flakon idealnie odzwierciedla charakter zapachu jest elegancki, ale zaskakujący. Niesamowita dbałość i prestiż jest widoczny gołym okiem. Niby nic odkrywczego, a jednak mamy zachowane w nim to, co urzeka. Złoty napis marki otacza flakon a złote obramowanie przy atomizerze dopełnia go w całość.

Dwóch wspaniałych perfumiarzy i 7 lat pracy nad tym zapachem dodatkowo przekonuje mnie o jego wyjątkowości. Stwierdzam, że zapach jest dobry i długotrwały. Anne Flipo i Carlos Benaim czerpią inspirację z klasycznej rodziny perfum paprociowych, jednak prezentują jej znacznie młodszą, współczesną wersję. Libre jest odważna, bogata i pełna kontrastów, co idealnie pasuję do stylu życia dzisiejszych kobiet.

Jak dla mnie mocne otwarcie zapachu było początkowym go odrzuceniem. Wydawał mi się zbyt ostry, na szczęście przeszłam metamorfozę od totalnego odrzucenia do zakochania. Zapach rozpoczyna kwaśna czarna porzeczka i to właśnie z nią mam częsty problem. Jednak w tym zapachu wyjątkowo stała się dla mnie przyjemna. Łączy się ona ze słodką mandarynką i pomarańczą, nadając kompozycji soczystej barwie. 

Sercem Zapachu jest niepodważalna kwiecista kobiecość. Bukiet kwiatu pomarańczy i jaśminu daje lekkość i delikatność pozostałym składnikom. Niespodziewany kontrast do absolutnej kobiecości białych kwiatów przynosi lawenda. Nie jest to jednak jej ziołowa forma, lawenda Libre jest nieskończenie pudrowa. Petitgrain dodaje jej nieco zielonej, roślinnej świeżości. Według mnie absolutny fenomen w całym składzie.

Końcowa nuta jest w moim odczuciu zimowa, nieco ciepła i otulająca. Drzewo cedrowe i ambra to odważne składniki w damskim zapachu często spotykane w propozycjach dla mężczyzn. Taki właśnie był zamysł twórców, aby zapach mógł być również opcją unisex. Jednak osobiście myślę, że jest on zbyt pudrowy i kwiatowy dla większości Panów.






listopada 15, 2020

Mokosh Cosmetics. Krem pod oko z zieloną herbatą i balsamy do ciała. Poznaj siłę naturalnych kosmetyków.

Mokosh  Cosmetics. Krem pod oko z zieloną herbatą i balsamy do ciała. Poznaj siłę naturalnych kosmetyków.

Czy zauważyliście, jak dużo jest teraz nowych Marek z naturalnymi składnikami ? Ja i moja skóra jesteśmy wdzięczne za to. Dbajmy o naszą skórę w sposób naturalny, wtedy uwierzcie, odwdzięczy się nam ona pięknym i zdrowym wyglądem. Co prawda znalezienie naturalnego produktu, który będzie nam służył, nie jest takie proste. Zdarzyło się mi już przetestować totalna naturalną porażkę, ale to nie w tym poście. Markę Mokosh szanuje, przeglądam, czytam o niej, dzięki temu chce więcej i więcej testować.

Sama nazwa marki jest dla mnie intrygująca.
Mokosh – bogini płodności i urodzaju, opiekunka kobiet i dzieci, traktowana często jako słowiańska Matka Ziemia, której cześć należało szczególnie oddawać w porze żniw i zbiorów. Nazwa Genialna dla naturalnych produktów, tym bardziej że firma czerpie z dóbr naszej ziemi.

Mokosh Cosmetics produkuje wyjątkowe kosmetyki naturalne, które ujmują jakością i doborem surowców, konsystencją i zapachem.
Do ich produkcji używane są jedynie starannie wyselekcjonowane, w większości organiczne surowce o potwierdzonym działaniu. Marka starannie dba o opakowania, ponieważ używa bezpiecznych tworzyw do wtórnego wykorzystania.

Kosmetyki Mokosh nie zawierają:
szkodliwych substancji
SLS-ów
PEG-ów
parabenów
wazeliny
parafiny
sylikonów.

Jakiś czas temu pisałam, że jedyny krem, jaki mi służył pod oko był to Clinique minister surge. Większość kremów pod oko uczulała mnie, dlatego byłam pełna obaw, ponieważ wiedziałam, że krem ma w sobie drobinkę rozświetlającą. Co teoretycznie mogłaby spowodować szansę na podrażnienie. Miałam taki czas, że na początku września trochę zaniedbałam swoją skórę przez brak systematyczności i próbowanie nowych produktów, które nie sprawdziły się mi. Skóra pod okiem zaczęła wyglądać źle. Standardowo zauważyłam mocne przesuszenie i opuchnięcie skóry. I nigdy wcześniej nie widziałam koloru fioletowego pod okiem. Na szczęście w mojej skrzyni skarbów znalazł się do testu krem z Mokosh widziałam, że to jest jego czas. Krem mnie nie uczynił, może moja skóra już wie, że się starzeje i nie może sobie ot, tak odrzucać produktów, jak się jej chce. Albo po prostu bogactwo naturalnych składników tej marki służy mi. Posiadam krem w wersji 15 ml. Jest to standardowa opcja pojemności kremów dla okolicy oka, ale marka zaskakuje mnie i możemy kupić krem w wersji 30 ml. To genialna opcja! 

Opakowanie:
Produkt zamknięty jest w mały słoiczek i nie zajmuje samo opakowanie więcej miejsca, niż jest rzeczywiście kremu w środku. Uważam to za wielki plus, ponieważ często zabieram pielęgnację, ze sobą i małe poręczne kremy są przeze mnie pożądane. Co do pojemności 30 ml zauważyłam, że słoiczek się nieco różni, bo nie jest już w przezroczystej formie, tylko całe opakowanie jest wykonane z ciemnego szkła. Uwielbiam to, jak marka robi wszystko z głową. Dzięki temu sztuczne światło nie jest w stanie zaingerować w żaden sposób w produkt.
Minusem jest sam fakt, że jest to słoiczek, czyli muszę zanurzyć w nim palucha. Oczywiste jest to, że większa jest szansa na dostanie się do środka nieproszonych gości. Dodatkowo nie cierpię, jak krem wchodzi mi pod paznokcie. Dlatego zawsze wolę wszystko, co jest wyciskane bądź ma pompkę.

Składniki aktywne:
Ekstrakt z zielonej herbaty
Ekstrakt z algi brunatnej
Ekstrakt z algi czerwonej
Kofeina
Olej arganowy
Olej sezamowy
Olej kokosowy
Kwas hialuronowy.

Bałam się początkowo tego kremu, nie tylko dlatego, że mógłby mnie uczulić, ale gdy zobaczyłam w składzie ilość oleistych składników, myślałam sobie, że może on się długo wchłaniać. Nie byłam pewna czy ten krem zdąży mi się wchłonąć przed nałożeniem korektora w ciągu porannej szybkości przed rozpoczęciem pracy. Bądź czy korektor nie będzie mi się przemieszczał na tak bogatym kremie. Byłam w błędzie pod każdym względem. Fakt krem jest bogaty i czuć, że jest on treściwy. Ku mojemu zdziwieniu Mokosh z zieloną herbatą wchłania się idealnie. Nie za szybko i nie za wolno. Zostawia skórę odświeżona i nawilżona, ale przede wszystkim nie zostawia tłustego filmu. Drobinka jest subtelna i delikatnie odbija światło, dając świeżość w spojrzeniu. Dzięki kofeinie widzę zdecydowanie jak sińce pod okiem się zmniejszają. Niestety pojawiają się one w zależności od tego, jak się tak naprawdę czuje i czy jestem wyspana. Produkt nie jest mistrzem w redukcji opuchlizny. Jednak widzę wygładzenie linii zmarszczek. Będąc z wami szczera, nie mam ich zbyt wiele, są one raczej delikatne. Zdecydowanie skóra wygląda lepiej. Krem nakładam również na górną część powieki w bardzo małej ilości.


Kremy do ciała przetestowałam jedynie dzięki większym próbkom, jakie oferuje marka. Dlatego nie będę się o nich zbyt dużo wypowiadać, bo pojemność 15 ml nie daje mi możliwości wypróbowaniu kremu do ciała w pełni. Uważam, że tego typu próbki i tak są świetne, a ja uwielbiam wszystkie miniaturki produktów, bo są takie cute.


Mokosh, Balsam do ciała żurawina:
Balsam jest w szklanym słoiczku tak samo również w dużej oryginalnej pojemności 180ml. Przepięknie pachnie słodką żurawiną, a zapach utrzymuje się naprawdę długo. Konsystencja jest konkretna, ale nie tłusta. Skóra w dotyku jest aksamitna, przyjemna i dobrze nawodniona. Ta receptura balsamu to krok wyżej, ponieważ daje mi wrażenie jedwabiu w kremie.Balsam został wzbogacony ekstraktem z wąkrotki azjatyckiej, wykazującej intensywne działanie przeciwzapalne, ujędrniające i nawilżające oraz ksylitolem, który utrzymuje odpowiednie stężenie kwasu hialuronowego w skórze.

Ważniejsze składniki aktywne i naturalne oleje:

Ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej
Witamina E
Nawilżający kompleks na bazie ksylitolu AQUAXYL™
Olej z baobabu
Olej arganowy
Olej jojoba
Olej ze słodkich migdałów
Olej macadamia


Mokosh Cosmetics, Melon z ogórkiem:
Ta wersja nie jest dla suchej skóry. Spodziewałam się nieco większego nawilżenia. Jeżeli ktoś z was posiada skórę nawilżoną to zdecydowanie taką formułę polubi bardziej. Zapach to również totalnie nie moja bajka. Nie lubię jeść ani nie lubię zapachu świeżego ogórka. Za to melon jest przepyszny, ale zapach tego owocu wydawał m się zawsze nico mdły. W balsamie do ciała główne skrzypce gra ogórek. Nie ciekawie pachnie, ale pamiętajcie, że to tylko moja opinia, ponieważ zupełnie inna osoba z mojego otoczenia uwielbia ten zapach ze względu na lekkość i świeżość. Odżywia skórę i poprawia jej barierę hydrolipidową. Składniki w nim zawarte działają antyoksydacyjnie, chronią skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i zapobiegają starzeniu się.

Masło nie zawiera składników z przeciwwskazaniami dla kobiet w ciąży.

Aktywne składniki w balsamie:

Masło shea
Olej ze słodkich migdałów
Olej z pestek ogórka
Olej arganowy
Oleju jojoba
Oleju z kiełków pszenicy
Witamina E

A wy macie już swój ulubiony naturalny produkt z pielęgnacji. 



października 19, 2020

Elie Saab Le Parfum Royal, ideał na jesienną porę. Wyjątkowy zapach.

Elie Saab Le Parfum Royal, ideał na jesienną porę. Wyjątkowy zapach.



Jesień to odpowiednia pora na mocniejsze perfumy. Takie co idealnie połączą się z ciepłym sweterkiem, gorącym kubkiem herbaty, parasolką i duża ilością pracy. Dla mnie taka właśnie jest jesień. Dlatego od zapachów oczekuje trwałości, stabilności w nucie oraz siły poszczególnych składników. Zależy mi również, aby perfum nie sprawiał mnie o ból głowy oraz podobał się innym, ale przede wszystkim mi. Opiszę dziś mój jeden z ulubionych zapachów na jesienną porę, może dzięki temu ułatwia wam wybór

Elie Saab Le ParfumRoyal

Dom Elie Saab
Rodzaj damski
Rok: 2019
Perfumiarz: Maïa Lernout
Przedsiębiorstwo macierzyste Grupa Shiseido
Nuty górne
Mandarynka
Nuty środkowe
Bułgarskie róże
Neroli
Róża turecka
Nuty bazy
Bursztyn
Indyjskie drzewo sandałowe
Indonezyjska paczula
Wanilia



Opinia:
Moje początki z marką Elie Saab nie były do końca trafione. Większość zapachów nie podobała mi się. Każde perfumy, które miałam okazję wąchać były zbyt kwiatowe i mdłe, takie odniosłam uczcie. Dopiero tak naprawdę najnowszy zapach od Elie Saab Le perfum Royal zaskoczył mnie swoją wyjątkowością. Odnoszę wrażenie, że Marka kreuje swoje zapachy dla osób nieco starszych, poważnych, odważnych.
Ja taka nie jestem, czuję się bardzo młoda, przez co nie zachowuje się zawsze elegancko i dostojnie. Lubię luźny styl ubierania i nie należę do osób odważnych. Gdzieś pomimo wszystko zakochałam się w kompozycji Royal.

Gdy patrzę na nuty zapachowe La perfum Royal myślę sobie, że zapach jest oczywisty, ponieważ róża, wanilia, paczula to wszędzie już jest. Jednak zdziwiłam się niesamowicie jak p9te perfumy pachnie wyjątkowo nawet nie potrafię znaleźć nic co by przypominało tę woń.



Zapach jest mocny i trwały. Początkowo najsilniej wyczuwam Indonezyjską paczule. Jest to przepiękna forma owej rośliny nie dusi, daje odczucie co prawda surowość, ale o to chodzi w tej całej kompozycji, aby nie była zbyt słodka. W całym otoczeniu indonezyjska paczula jest wyczuwalna aż do samego końca dzięki temu mogę ocenić, że zapach jest wyrafinowany. Poznałam się, że tyle ile zapachów tak róża w nich pachnie za każdym razem inaczej. Tutaj otrzymuje aż dwie i ku mojemu zdziwieniu róża Bułgarska i turecka wcale nie dominuje tego zapachu. Nie przeszkadzają mi, uważam, że róża turecka jest piękną balsamiczną wersja ukochanej przez kobiety rośliny. Wanilia i bursztyn tworzą solidną słodka bazę. W tym zapachu musiała się pojawić słodkości, bo królowa nie może być tylko twarda i zimna. Bursztyn niesamowicie otula zapach w ciepło. W połączeniu z wanilią daje milsze odczucie zapachu. Drzewo Sandałowe idealnie dopełnia zapach stanowczością. Najczęściej ten składnik jest spotykany w męskich wodach i czasami dzięki niemu zapachy są tak trwałe.
Nuta górna jest bardzo ważna w Elie Saab Le Perfum Royal tak jak jej przydział wskazuje mandarynkę czuje zawsze u góry. Jej delikatna ostrość jest wyczuwalna lekko, ale zawsze na przodzie zapachu. Na koniec zostawiłam kwiat Neroli, ponieważ to mój jeden z najbardziej ulubionych składników. Bardzo żałuję, że nie mogę go wyczuć mocniej, ale malutki kwiatek z pewnością łączy się cudownie z całością. Dzięki całej niby tak oczywistej kompozycji powstał bardzo wyjątkowy, długo utrzymujący się na skórze perfum dla królowej od Elie Saab Le Parfum Royal Woda Perfumowana. Zapach jest pewny siebie, kobiecy, delikatnie ostry, słodki a zaraz balsamiczny. Royal jest bardzo wyczuwalny przez innych a mój dentysta dzięki mnie kupił go swojej żonie.


Trwałość na skórze u mnie 7 godzin .
Trwałość na ubraniach bardzo długa do kilku dni . 
Ceny zapachu na Notino.pl wahają się od 170 zł do 350zl w zależności od pojemności . Ceny w perfumerii Douglas zaczynają się od 250 do 550 zł . 

Jaki jest wasz ulubiony zapach na jesień? 
Czy chcecie więcej recenzji zapachów ? 




września 29, 2020

Rouge Dior Liquid słabej jakości i zbyt drogie pomadki w płynie

Rouge Dior Liquid słabej jakości i zbyt drogie pomadki w płynie


















Dzisiejszy post jest o bardzo drogich pomadach. Rouge Dior Liquid to już kultowa wersja płynnych pomadek. Obecnie możemy dostać ja w Sephorze lub w sklepach internetowych. Dior jakiś czas temu wypuścił nową kolekcję lekkich płynnych matowych pomadek, ale chciałabym się skupić tylko na starszej wersji. Sklepy obecnie chcą je wyprzedać, aby zrobić miejsce nowym. Chciałabym wam je opisać z punktu widzenia długiego testu oraz tego, że zakupy drogich marek warto dobrze przemyśleć.

Bardzo rzadko korzystam z pomadek matowych w płynie, ponieważ nie mam nic wstrzyknięte w usta i bardzo szybko zaczynają się zmniejszać od suchości. Jednak zdarzają się takie dni w roku, że chce, aby kolor na ustach był długo. Z doświadczenie wiem, że w płynnej formule pomadki są trwalsze. Obowiązkowo przed nałożeniem wykonuje peeling, a później nakładam maskę nawilżająca na usta lub grubą warstwę błyszczyku z kwasem hialuronowym. Jeżeli masz właśnie problem, że na twoich ustach pomadki matowe wyglądają brzydko i nierówno, to koniecznie sprawdź peeling plus głębokie nawilżenie, zdecydowanie to poprawi ich wygląd.
















Rouge Dior Liquid to pomadka o płynnej formule oferującej aż trzy różne wykończenia makijażu, abyś jeszcze bardziej mogła bawić się kolorem na ustach. Komfortowa, płynna formuła pomadki intensywnie nawilża i pielęgnuje Twoje usta, a piękne i eleganckie opakowanie sprawi, że zawsze będziesz chciała ją mieć przy sobie. Trwałość nawet do 12 godzin* jest zapewniona dzięki dużej dawce skoncentrowanych pigmentów. Rouge Dior Liquid jest dostępna w trzech wariantach: odcienie matowe, odcienie metalizujące oraz odcienie satynowe. *Test instrumentalny przeprowadzony na grupie 20 badanych. Formuła Rouge Liquid to specjalna kompozycja mineralnych wosków, bardzo delikatnych mikrocząsteczek krzemionki oraz olejków, dzięki którym kolor jest bardziej intensywny, a trwałość pomadki idzie w parze z długotrwałym uczuciem komfortu na ustach.
































Opakowanie:
Rouge Dior Liquid lipstick jest zamknięty w czarnym plastikowym opakowaniu na błyszczyk. Plastik jest bardzo solidny a prestiż produktu czuć w samym opakowaniu. Na środku jest przezroczysta część, dzięki niej dokładnie widać jaki produkt będzie miał kolor. Uwielbiam to, jaki ma aplikator pomadka, jest bardzo precyzyjny i delikatnie puszkowy. Moim zdaniem nabiera idealnie produktu na pomalowanie ust i nie jest tak duży, jak w nowej wersji. Jesteśmy w stanie dokładnie wyrysować kształt ust bez konturówki.

Kolor 362 extrem Matte:
To przepiękny odcień pomarańczy. Kolor w zależności od światła zmienia swoją barwę. W słońcu wydawać się może, że jest on lekko neonowy, a w ciemniejszym świetle wpada w odcień czerwieni. To bardzo odważny i zdecydowanie niepasujący do wszystkiego kolor. Sama aplikacja jest przyjemna, ponieważ pigmentacja pomadki jest genialna, a odcień się nie zmienia przy jej dokładaniu. Kolor równo się rozkłada i wystarczy jedna warstwa, aby dokładnie pokryć naturalny odcień ust. Pomarańcz nie powoduje dziur, ponieważ nie klei się w żaden sposób. Zastyga na stałe nie powodując nagłego ściągania. Czuć, że pomadka ma w sobie funkcję pielęgnujące, ale nie jest ona dla mnie nawilżająca. Po dłuższym stosowaniu wysusza usta, a one proszą się, aby zmyć ją i nałożyć coś nawilżającego. Dior Extreme zjada się przy piciu i jedzeniu. Na plus jest to, w jaki sposób się zjada, ponieważ schodzi równomiernie, a nie grudkami czy tak jak niektóre, co się brzydko kruszą. Intensywność koloru nie wytrąca się z czasem. Jednak to jak długo pomadka jest z nami na ustach to moim zdaniem nie jest adekwatne do tego, co obiecuje producent. Miałam ja maksymalnie na ustach przez 6 godzin. A gdzie następne 6 godzin ? Pomadka schodzi, gdy tylko zaczynam coś pić czy jeść. W ciągu dnia mało zdarza się, że nie jem nic przez 12 godzin.

Kolor 601 Hologlam
Ten odcień pochodzi z limitowanej edycji, pomadka jest srebrna i posiada ogrom drobinek, które mienią się w różnych kolorach. Zrobiła na mnie ogromny szał. Kupiłam ją z nadzieją, że będę mogła nakładać na inne pomadki lub używać jako metaliczną poświatę na powieki. Jednak w tym przypadku zakup okazał się totalnym nie wypałem. Dior Rouge Liquid 601 hologlam nie zastyga. Konsystencja pozostaje lepka do samego końca, dzięki temu powstają dziury posklejane na ustach. Jedna warstwa produktu wygląda jeszcze całkiem dobrze, ale przez kilka minut. Próbowałam nałożyć ja tak jak planowałam na inny produktu, wszystko ze sobą jednak się waży i nie muszę używać dokładnego synonimu jak brzydko to wygląda. Po nałożeniu drugiej warstwy hologlam obsuwa się w dół. Jako cień metaliczny również nie mogę używać, ponieważ potrafi zwarzyć cały makijaż oka. Próbowałam pomadkę nałożyć na glitter Primera z Nyxx, aby był sam blask, niestety wszystko się zebrało w ruchomej części powieki. Metalik Dior okazał się dla mnie największym niewypałem, jaki zdarzyło mi się kupić. Produkt zdecydowanie ma zbyt wysoką cenę (170 zł) co do jakości. Ogólnie nie jestem fanką metalicznych szminek, ale moim zdaniem za taką cenę powinna ona zastygać i wyglądać jak milion dolarów.
























Pomadek nie kupiłabym ponownie. uważam że cena 170zł (obecnie kosztuje 99zl.) jest zbyt wysoka, a jakość nie jest w żaden sposób wyjątkowa. Nawet dla samego opakowania czy marki uważam że nie warto. Jestem ogromną fanką produktów Diora, dlatego miałam wysokie oczekiwania do tych pomadek w płynie.

A co wy uważacie na ich temat ?
Może macie coś z Marki Dior i jak wam się sprawdza ?
Czekam na wasze odpowiedzi w komentarzach.

września 07, 2020

Hipertin Mineral Olejek do włosów z wyciągiem z diamentów | fryzomania.pl

Hipertin Mineral Olejek do włosów z wyciągiem z diamentów | fryzomania.pl

 Witajcie kochani, ponad miesiąc temu dotarła do mnie paczka ze sklepu fryzomania.pl. z Mineralnym olejkiem do włosów firmy Hipertin. Testowałam go sumiennie i pokażę wam efekty stosowania przed i po. Dodatkowo może wydawać się trochę to dziwne, ponieważ stworzyłam makijaż inspirowany nieco opakowaniem olejku.

Opis Sklepu:
Fryzomania  to sklep online z profesjonalnymi artykułami fryzjerskimi i kosmetycznymi. Powstał z myślą o wszystkich, którzy cenią sobie komfort i wygodę, jakie daje elektroniczna forma zakupów. Posiada ogromny asortyment produktów z różnej półki cenowej. W tym sklepie możemy kupić nie tylko Szampony i odżywki, ale cały sprzęt związany z fryzjerstwem, salonem oraz pielęgnacje.

Meble fryzjerskie, Sprzęt Fryzjerski, Kosmetyki do włosów, Akcesoria fryzjerskie, Sprzęt kosmetyczny, Pielęgnacja ciałaWyposażenie salonów, Strefa dla mężczyzn

Sklep fryzomania zaoferował mi wybór produktu z ich sklepu, oczywiście początkowo weszłam w strefę beauty i mogłam sobie wybrać np.: Clarena Hyaluron 3D Elixir do twarzy, czy Bielenda Naturalny olejek ujędrniający do pielęgnacji ciała. Po chwili jednak wiedziałam, że muszę zaoferować moim włosom coś do regeneracji i poprawy ich kondycji. Sporo ostatnio używałam produktów nawilżających oraz takich, co miały spowodować wzmocnienie włosów. Również te produkty znalazłam w sklepie: Nioxin System 1,Nioxin System 2 zestawy pielęgnacyjne.Alterna Bamboo Shine Brilliance Cream krem nabłyszczający. Ostatecznie zdecydowałam się na Olejek do włosów Hipertin Mineral ,który według opinii jest magiczną pielęgnacją z ekstraktem diamentów oraz innych kamieni szlachetnych i Minerałów. Brzmi cudownie prawda ? 

Nie mogłam przejść obojętnie na stronie przed marką Hipertin, nie znałam wcześniej ani jednego produktu z tej firmy. Mineral Oil z diamentami i innymi kamieniami szlachetnymi oraz kompozycją lekkich olejków, wyróżniał się na tle innych produktów do włosów. Szybko sobie przypomniałam, jak lubię wszelkie produkty do pielęgnacji w formie olejków. Nie udało mi się znaleźć podobnych produktów, które by miały tak szlachetny i ciekawy skład. Miałam nadzieję, że moje skomplikowane włosy docenią go i będą miały piękny zdrowy wygląd, wygładzenie i blask.

Najlepsze odżywienie z olejkiem Hipertin Mineral Oil

 Hipertin Mineral Oil w krótkim czasie zregeneruje nawet bardzo suche i zniszczone włosy. Przywróci im energię, zdrowie i połysk. To zasługa zawartych w nich protein i witamin oraz kwasów tłuszczowych. Za ich sprawą włosy będą doskonale nawilżone, pełne blasku, miękkie i maksymalnie odżywione, bez obciążania. Właśnie po to skomponowane zostały wyselekcjonowane składniki zawarte w olejku do włosów Hipertin. To m.in. wyciągi z diamentów, turkusów, pereł i opali, których wpływ na włosy jest nie do przecenienia. Kosmetyk zawiera również olejki-kameliowy i organowy, które zapewniają włosom optymalne nawilżenie i efektowny blask.

Sposób użycia:                                                                                                            Aplikacja na wilgotne włosy - rozetrzyj w dłoniach ok. 6 ml (trzy dawki), wmasuj we włosy.

Aplikacja na suche włosy - rozetrzyj w dłoniach ok. 2 ml (jedna dawka), wmasuj we włosy.

Pojemność: 100ml

Minerały cenniejsze niż złoto
Wyciąg z diamentów Nazywany bywa kryształową „minielektrownią”, ponieważ działa stymulująco i uodparniając, dzięki czemu opóźnia proces starzenia się. Diament to efekt tafli oraz eliksir zdrowych i mocnych włosów.

W dzisiejszych czasach nadal korzystamy z dobroczynnego działania pereł. Wyciąg z nich stanowi bogate źródło białek oraz aminokwasów, takich jak kwas glutaminowy, seryna, leucyna, fenyloalanina, alanina i glicyna. Perły mają również właściwości pochłaniające szkodliwe dla włosów promieniowanie UV. Perła jest najczęściej znana z jej właściwości rozświetlające i rozjaśniające.

Olejek Kameliowy Korzyści stosowania na włosach:
❀Wygładza,
❀dogłębnie odżywia i regeneruje,
❀pomaga opanować puszenie, domyka łyskę włosa,
❀długotrwale nawilża,
❀likwiduje szorstkość włosów,
❀hamuje proces wypadania włosów,
❀pomaga pozbyć się łupieżu,
❀nadaje włosom blasku i miękkości.

Olejek Arganowy Korzyści stosowania na włosach:
❀regeneruje włosy po zabiegach fryzjerskich,
❀wzmacnia cebulki,
❀korzystnie wpływa na kondycję skóry głowy,
❀zapobiega wypadaniu włosów
❀zmiękcza,
❀nawilża i nadaje włosom połysku,
❀regeneruje ich rozdwojone końcówki.

Moja Opinia:
OPAKOWANIE:
Przyznam szczerze, że od samego początku wiedziałam, że to będzie największy olejek, jeżeli chodzi o wielkość opakowania, jaki kiedykolwiek miałam. Olejek Hipertin ma dobrą pojemność 100ml, ale zdecydowanie olejku zmieściłoby się o wiele więcej. Uważam, że duże opakowanie wpływa na prestiż produktu oraz wyróżnia ciężkość butelki wśród innych olejków do włosów.
Produkt przez swój rozmiar jest kłopotliwy dla osób, które się przemieszczają i muszą mieć ze sobą mała ilość bagażu. Niestety ostatnio tak miałam i musiałam wziąć trochę olejku w słoiczek kosmetycznym. Z drugiej strony w salonie fryzjerskim chciałabym mieć tak piękny produkt dla klientek. Hipertin Mineral Oil posiada pompkę w doskonałej jakości.

KONSYSTENCJA:
To lekka przezroczysta, rzadka receptura olejku, dzięki temu nie obciąża włosów oraz nie powoduje efektu zbyt wczesnego przetłuszczenia się. Olejek zawsze mocno rozgrzewam w dłoniach, aby formuła była jeszcze lżejsza. Ręce po jego zastosowaniu nie są tłuste ani lepkie, bardzo szybko się wchłania w skórę.

ZAPACH:
Jest delikatny czuć wyraźnie olejek organowy, ale cała kompozycja wprawia w luksusowy zachwyt. Przebija się również słodkość i wydaje mi się, że czuję delikatny zapach kwiatów. Oczywiście to tylko moje skojarzenie, ponieważ nie wiem, co dokładnie tak pięknie pachnie w olejku.

DZIAŁANIE:
Często spotykam się z opinią, że włosy takie jak moje wysokoporowate są zaniedbane. To nie jest tak do końca. Zazwyczaj znalezienie idealnego produktu do tego typu włosów jest trudne. Czasami działają zupełnie odwrotnie niż chcemy lub dostajemy od produktu zupełnie czego innego niż obiecuję nam producent.
Używam olejku od Hipertin już ponad miesiąc i zdecydowanie mogę wam napisać, jak pozytywnie zadziałała na moje włosy. Początek nie był oszałamiający, włosy nie zareagowały jakoś super, nawet po pierwszych użyciach nadal się puszyły i wyglądały niezdrowo. Jednak miałam nadzieję, że może w końcu włosy docenią składniki w Nim zawarte i odżyją.

Olejek pielęgnacyjny z diamentami do włosów bez spłukiwania to mój ostatnio powrotny fenomen wygładza i dociąża końcówki. Jego formuła nie jest ciężka, olejek wręcz wtapia się, a łuski włosa jakby go piły. Co sprawia, że nie tracą na objętości. To bardzo dobra pielęgnacja z minerałami dla każdego z nas. Zdecydowanie wolę go nakładać na wilgotne włosy, efekt w moim odczuciu jest lżejszy.Po miesiącu stwierdzam, że to jeden z najlepszych kosmetyków upiększający na suche i zniszczone włosy. Po Olejku uzyskuje zdrowy naturalny blask, są lekkie i dobrze odżywione. Olejek poprawia i lepiej definiuje skręt włosa, gdy tylko falują nam się one naturalnie. Włosy wyglądają na świeże i bardziej promienne. Olejek kameliowy i arganowy, nawilżają i intensywnie nabłyszczają, wszystkie rodzaje włosów. Włosy są więc doskonale nawodnione, bogate w proteiny, kwasy tłuszczowe i witaminy. Polecam każdemu spróbowanie.




Wyświetl ten post na Instagramie.

Jakiś czas temu dostałam do przetestowania Olejek do włosów dzięki stronie @fryzomania.pl moje włosy dostały trochę życia zdj. nr 3 . Cała recenzja produktu już jest na blogu : https://indiesan.blogspot.com/2020/09/hipertin-mineral-olejek-do-wosow-z.html?m=1 Hipertin Mineral Oil w krótkim czasie zregeneruje nawet bardzo suche i zniszczone włosy. Przywróci im energię, zdrowie i połysk. To zasługa zawartych w nich protein i witamin oraz kwasów tłuszczowych. Za ich sprawą włosy będą doskonale nawilżone, pełne blasku, miękkie i maksymalnie odżywione, bez obciążania. #hipertin #fryzomania #fryzomania.pl #haircare #blog #newpost #blogger #recenzja #review #mineraloil #oil #pielegnacjawlosow #hair #makeup #silver #silvermakeup #liner #diamond #blogerzy #beautyblog

Post udostępniony przez Sandra (@indiesann)

Copyright © indiesan , Blogger